Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 03-09-2019, 12:46   #345
xeper
 
xeper's Avatar
 
Reputacja: 1 xeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputację
Szejk, uznając najwidoczniej, że rozmowa z obcymi jest poniżej jego godności wycofał się. Przez moment rozmawiał z jednym ze swoich podwładnych. Do przodu wystąpił brodaty, ubrany w białozielony zawój mężczyzna z brodą, która strzyżona była co najmniej kilkanaście lat temu. Do pasa przytroczone miał złocone tuby z zwojami zapisanymi wersetami Pisma. Skłonił się niemal niezauważalnie. To on odebrał mapę od Thoera.

- Zostaniecie nagrodzeni, gdyż miłościwie nam panujący Mannoud ibn Najikh zwykł dotrzymywać słowa. Możecie też przenocować w kwaterach, jakie zostaną Wam przygotowane. Dostaniecie jucznego wielbłąda i zapas wody, abyście nie zginęli na Pustkowiu. Nikt Was nie będzie w Dakhi zatrzymywał, więc wyruszyć będziecie mogli jutrzejszym świtem bądź najpóźniej pojutrze… Na tym łaska szejka się kończy…

- I to mi się podoba. Jak najszybciej w drogę – wypaliła Zahija. Mężczyzna spiorunował ją wzrokiem. Jego palce przebiegły po zwojach. Pismo rozjarzyło się białą poświatą. – Zamilcz, przeklęta. Prorok Ismael mówi: nie ma wśród was miejsca dla tych, którzy nie chodzą ścieżkami Pana. Niech ich języki zostaną wyrwane, a oczy wydłubane. A ich ciała niech zostaną rzucone sępom na pożarcie…

Cekiny zabrzęczały, kiedy Saadi gwałtownie machnął ręką. Brudne, połamane paznokcie Zahiji zaczęły się wydłużać… Starcie magów wisiało w powietrzu…
 
xeper jest offline