Sahara
w radio odezwał się lekko zniekształcony głos Cal -Gdzie jesteście i w czym tkwi problem?
(ok chcę uniknąć dalszych konfliktów i spróbować przejść do działań bardziej konstruktywnych więc na razie pominę ta rozmowę i uznamy że przekazany został opis zaistniałej sytuacji) -Ok, rozumiem Alice która ma doświadczenie w wojsku i może nie do końca zgadzać się ze sposobem dowodzenia Andrew. Obawiam się że w sytuacji kiedy większość wyprawy podziela jej zdanie nie ma sensu na siłę narzucać hierarchii z którą ludzie się nie zgadzają. Skoro już nadkładacie drogi po drugiej stronie rzeki to podjedźcie do tego warsztatu samochodowego który będziecie mieli po drodze i dowiedźcie się o części do vana, na miejscu dołączy do was Ellen i przekaże dalsze rozkazy.
Pojechaliście w górę rzeki gdzie przy drodze znajdowało się Fremont Automotive dawny sklep i warsztat samochodowy. Budynek był otoczony wysokim płotem z drutu kolczastego umocowanego do wbitych w ziemię pni drzew. Dookoła budynku stało kilka samochodów i traktor które wyglądały na sprawne z wyjątkiem samochodu najbliższego wjazdu który był spalony. Sam budynek sklepu i warsztatu przeszedł spore zmiany, spore przeszkolone drzwi i wystawowe okna zostały zasłonięte fragmentami blachy pozyskanymi z samochodów gdzieniegdzie widać było że pod blacha zainstalowano jakąś izolacje chyba wełnę mineralną sadząc po kolorze. na dachu budynku umieszczono osłonięte stanowisko obserwacyjne zasłonięte zasłonka z siatki która uniemożliwiała powiedzenie czy ktoś tam mieszka. Ogólnie budynek warsztatu wyglądał schludnie i solidnie, teren wokół niego był ładnie uporządkowany. Za to po drugiej stronie drogi praktycznie całe pole było zastawione wrakami samochodów z których większość znajdowała się różnym stopniu wypatroszenia.
Kiedy przejechaliście przez bramę w płocie na wasze spotkanie wyszedł mężczyzna ze strzelbą ubrany w sprany do koloru szaro-niebieskiego jednoczęściowy drelich mechanika. Strzelbe trzymał w pozycji "low ready" lekko uniósł brwi widząc wasz pojazd po czym uważnie przyjrzał się wysiadającym widok chyba go zadowolił bo skinął wam głową. -Witam, mieliście jakieś dziwne spotkania po drodze? Hawk
w ciszy i spokoju jechałaś na gankorze wzdłuż torów, las był mocno wyschnięty a słońce starało się jeszcze bardziej pogorszyć sytuacje więc każdemu krokowi gankora towarzyszył szelest, na torach dosyć wyraźnie było widać że niedawno przejechał po nich van bo trawy i krzaki były powyrywane i skrócone. wkrótce jednak minęłaś miejsce gdzie Van zawrócił i ślad po przejeździe się urwał zaś przed tobą były już tylko zarośnięte tory po których może nawet od kilkudziesięciu lat nic nie jechał. zagłębiłaś się w trawy które gdybyś zsiadła sięgałyby ci do pasa i powoli jechałaś naprzód wsłuchując się w las po chwili przez tory przed tobą przeskoczył jeleń, ewidentnie coś spłoszyło go w twoją stronę. Rob
Siedziałeś patrząc na drugi pociąg i zastanawiałeś się nad dotychczasową drogą minął zaledwie miesiąc a w tym czasie straciliście cześć ludzi w tym tych których zdążyłeś poznać po drodze zginęli Razor i Candle z którymi zaczynałeś, za to przybyło kilku nowych.
Z rozmyślań wyrwała cię Ellen jedna z osób odpowiedzialnych za działanie ochrony -Rob, jeśli masz chwilę to chodź ze mną dogonimy ekipę która pojechała na zwiad. Bierzemy Subaru. -Ellen wskoczyła za kółko ty na miejsce pasażera i ruszyliście, szybko przejechaliście na druga stronę rzeki i pognaliście kawałkiem nieźle się trzymającego asfaltu. Jesli potrzebujesz nadrobić co się działo to wskakuj z pytaniami na priv
__________________ A Goddamn Rat Pack! |