Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 04-09-2019, 21:08   #348
xeper
 
xeper's Avatar
 
Reputacja: 1 xeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputację
Napięcie rosło. Saadi wprawdzie opuścił ręce Zahiji i cofnął się o krok, ale Ianus czuł wzbierającą pod jej skórą magię. Zwoje wciąż jaśniały mocą, a rusanamański mag wpatrywał się z wściekłością w wciśnięty w jego rękę sztylet.

- Odpuść – odezwał się do niego szejk, jednak nie zrobił ani kroku i nie wykonał żadnego gestu. Same słowa. – Odpuść, Quadim. Niegodni są gniewu Najwyższego Pana – po tych słowach zwrócił się do oswobodzicieli swojej córki. – Nie macie czego tu szukać. Wynoście się z miasta. Dostaniecie to, co obiecałem. Ale poczekacie za bramą. Niech Fahim zlituje się nad Wami, gdyż kroczycie ścieżką nieprawości.

- A gdybyście spróbowali postawić stopę w Dakhi, poczujecie gniew Pana – dodał Quadim. Jego oczy płonęły bielą. Sztylet z brzękiem wylądował u stóp Ianusa. Mag nie ruszył się o nawet o krok. Naprzeciw niego stała Zahija, w zniszczonym, podartym zawoju. Widoczne spod nikabu oczy śmiały się złośliwie. Wyglądało na to, że Saadi chce ponownie wypróbować wrogiego maga i zaraz coś powie, ale zrobił inaczej. Odwrócił się na pięcie i wolno drobiąc małymi kroczkami pomaszerował w stronę bramy.
 
xeper jest offline