Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 05-09-2019, 13:18   #350
xeper
 
xeper's Avatar
 
Reputacja: 1 xeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputację
Odprowadzani wrogimi spojrzeniami mieszkańców, awanturnicy skierowali się do bramy. Wyglądało na to, że na pomoc lokalnej ludności nie mają co liczyć. Wprawdzie nikt nie wykonywał jakichkolwiek wrogich gestów, ale niechęć wisiała w powietrzu. Nieopodal bramy Zahija zwolniła, wpatrując się w dwie stojące w cieniu budynku, opierające się plecami o mur postaci. Tych dwoje nie patrzyło wrogo, a ich spojrzenia wyrażały zainteresowanie. Nie byli z pewnością tutejsi. Stary mężczyzna, sądząc po elementach ubioru i ekwipunku wystających spod ciemnej abaji był Relhadem. Towarzysząca mu kobieta miała również jasną karnację. Okaryjka?

- Spotkamy się za miastem, strzelanie z łuku od bramy – oświadczyła Zahija przechodząc obok nich. I poszła dalej. Na nieśmiałe pytanie Enki, o co chodzi, odpowiedziała, że właśnie tacy ludzie mogą im pomóc w obecnej sytuacji.

Jakiś czas potem przez bramę wyszło dwóch pałacowych parobków prowadząc objuczonego wielbłąda. Przyprowadzili zwierzę w miejsce, w którym siedzieli awanturnicy. Jeden z nich rzucił pod nogi Ianusa skórzaną sakiewkę. – Oto nagroda za sprowadzenie córy łaskawie nam panującego szejka, niech Fahim mu błogosławi – zostawili zwierzę i odeszli. Po jakimś czasie ich miejsce zajęli nieznajomi, „zaproszeni” przez Saadiego. Ich rola, na razie sprowadzała się do zdobycia w Dakhi zaopatrzenia na wyprawę do Hedebu. Czarnoksiężnik chciał też, aby dołączyli do grupy wyruszającej na Pustkowia.
 
xeper jest offline