Dave rozsiadł się wygodniej w fotelu z tyłu. Wiadomość z dowództwa powinna rozładować nieco napiętą atmosferę w samochodzie. Dała mu też prywatną satysfakcję, jaką zwykle odczuwa się po wygranej, niezależnie od tego czy była to bójka, pojedynek strzelecki czy dyskusja. Co prawda nie rozwiązało to problemów jakie rodziły się na przyszłość, ale przynajmniej sprawa została rozwiązana i mogli jechać dalej.
Przy Fremont Automotive mężczyzna wysiadł, najpierw wysuwając dłonie, żeby zapewnić miejscowych o pokojowych zamiarach. Nauczył się tego w Vegas. Było to jednocześnie oznaką zaufania wśród szych, chociaż bardziej symbolicznego niż rzeczywistego.
- Po drodze? – zdziwił się Teksańczyk. – Myśmy spokojni ludzie to i o kłopoty się nie staramy. Niczego dziwnego nie widzieliśmy.
__________________ you will never walk alone |