Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 06-09-2019, 08:26   #1563
xeper
 
xeper's Avatar
 
Reputacja: 1 xeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputację
To co powiedział Berni stało w jawnej sprzeczności z poczynaniami Axela i Leonarda. Banici stali przez chwilę skonfundowani. Axel pierwszy nacisnął lewar kuszy… Odległość była minimalna. Strażnicy nie mieli szans. Rozległy się krzyki ranionych, kiedy pociski przebijały się przez stalowe zbroje. Wbrew obawom Lothara przeciwnicy nie oddali ani jednego strzału. Brama została zdobyta. Pozostali przy życiu banici wiwatowali.

- To dopiero druga linia obrony – ostudziła zapał Sigrid. Krwawiła z rozciętego ramienia. Niemal wszyscy z towarzyszących jej ludzi byli ranni. Teraz, kiedy adrenalina nieco opadła zajęli się opatrywaniem. Nie zapomnieli też o moknącym na zewnątrz Wolfgangu. Stróżówka zamieniła się w tymczasowy lazaret. – Żeby dostać się dalej musimy zdobyć jeszcze środkową wieżę i kolejną bramę… - na chwilę umilkła rwąc zębami kawałek materiału. Mocnym węzłem zatrzymywała krwawienie z uda jednego z banitów. Rozglądnęła się. – Kto zdolny do dalszej walki? – w górę powędrowało kilka rąk.
- Magnus, Leonard, Wurt, Mała Kass, Jovitha i Hanke – wymieniła imiona szóstki podwładnych. – Do tego Was trzech, bo czcigodny magister nie da rady. I jeszcze ja. To razem dziesięć osób. Trzeba coś wymyślić…

Weszli na piętro, skąd przez okienka umieszczone w pomieszczeniu z mechanizmem bramnym widać było środkową wieżę. Stała na osobnej skale, posępna i mokra od deszczu, połączona z oboma częściami zamku dwoma drewnianymi mostami, mającymi około dziesięciu metrów długości. Zardzewiałe i obrosłe porostami, jednak wyglądające solidnie łańcuchy łączyły mosty z wnętrzem drugiej kondygnacji. Kratownica w łukowato sklepionym przejściu była opuszczona. Jeśli byli tam jacyś strażnicy, to nie dawali o sobie znać. Do momentu, w którym łańcuchy mostu zaczęły drgać, a od strony wieży rozległ się przeraźliwy, przeciągły zgrzyt.
 
xeper jest offline