Niespodziewani goście zbliżali się od strony południowo wschodniej, czyli kompletnie odwrotnego kierunku, niż ta grupa elfów, co odeszła z tego obozowiska. Prawie szli waszym śladem. Byli szybcy, naprawdę szybcy. Gdy ich dostrzeżono byli jakieś 10 kilometrów od was. Po około kwadransie wydawało się, że zmniejszyli ten dystans o połowę. Muszą mieć naprawdę dobre crodlu. Po około 5 minutach pomocnik na jednym z wozów zaczął blednąć, by po chwili jego cera przypominała wszędobylską sól. Próbował coś powiedzieć, nie do końca rozumieliście o co mu chodzi. Po paru minutach konsternacji zrozumieliście. Ci co się zbliżali, nie mieli żadnych wierzchowców. Zaś z każdą chwilą widzieliście ich coraz wyraźniej. To była duża grupa, na oko ponad 30 osób. Do was mieli jeszcze z kilometr, ale kierowali się wprost na was.
Tylko jedna rasa poruszała się po pustyniach pieszo. Elfowie. |