Cenzura na FB mnie wcale nie dziwi. Nie wiem, czy była to auto cenzura, czy maczał w tym palce ktoś z osób zarządzających tym tfu.. serwisem społecznościowym.
Tak naprawdę nieistotne. Jak ktoś nie potrafi oddzielić rzeczywistości od fantastyki, czy fikcji to ma naprawdę duży problem z głową i powinien się leczyć w zakładzie zamkniętym.
Na tej grupie rasistowskie elfy z Birthright pewnie też dostałby bana.
Jeżeli chodzi o fantastykę, to jak dla mnie dopuszczalne są wszelkiego rodzaju fantazje i wymysły. Jedne spodobają mi się bardziej, a inne mniej. W jednych zagram, a inne ominę szerokim lukiem.
Pewnie, gdyby sesja była o tęczowych misiach lubiących kakao, nie byłoby problemu.
#tolerancja represywna
A jednym zdaniem, to:
Dawaj mnie tu, to te twoje political fiction. Ale już!