Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 10-09-2019, 12:07   #19
Cattus
 
Cattus's Avatar
 
Reputacja: 1 Cattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputację
Przedświt, 19 Brauzeit 2518 KI, Karczma w Remer

Felix obudził się jeszcze przed świtem. Mrok za oknem utwierdził go w przekonaniu, że nie musi się przesadnie spieszyć, ale i usiedzieć na miejscu też już nie mógł. Ostrożnie i cicho zaczął się krzątać po pokoju, odnajdując przyzwyczajonymi do ciemności oczyma świecę Saxy i krzesiwo w swoim plecaku.

- No wstawaj już. Ruszamy. - Delikatnie potrząsnął ramieniem dziewczyny.

- Mhmmmm... - Odpowiedział mu przytłumiony głos spod koca.

Po krótkiej chwili, którą zajęło mu rozpalenie ognia, sprawnie zwinął swoje posłanie i w sumie był już niemal gotów do wyjścia. Duży plus spania w ubraniu.

Przeciętnego wzrostu chłopak z paroma bliznami na twarzy poprawił swoje czyste ubranie podróżne i naciągnął swieżo zapastowane buty. Stosunkowo nowy komplet z brązowymi spodniami i ciemnozieloną koszulą był jeszcze wolny od łat, cerowań i przetarć jakie z pewnością go w przyszłości czekają.
Do pasa przytroczył naostrzony toporek, bardziej zdradzający przeznaczenie bojowe niźli proste narzędzie. Po drugiej stronie zajął miejsce jego najnowszy nabytek, czyli porządnie wykonany i poczerniony puklerz, który młodzian ostatnimi czasy zaczął dumnie nosić przy pasie. Pod puklerzem wisiał jego nieodłączny kołczan wypełniony strzałami. Cześć miała standardowo po trzy lotki, jednak część była nieco dłuższa o grubszych promieniach i z czterema lotkami. Uzbrojenia dopełniała chluba młodego Mayera czyli długi, cisowy łuk o który troszczył się jak o mało co. Broń taka tania nie była ale jej moc i donośność zostawała w tyle jego mniejszych kuzynów, uzasadniając tym wygórowany koszt i wymagany dodatkowo trening.
Na plecach wylądował nieprzesadnie wypchany plecak zdominowany ciasno zwinietym kocem, a wszystko to nakrył wełniany płaszcz.

Na koniec Felix jeszcze szybko opłukał twarz wodą z dzbanka stojącego na małym stoliku i mógł wychodzić.

- Gotowa? - Zapytał poprawiając pas i opierając się niecierpliwie obok drzwi. - Mam dzbanek z wodą i nie zawaham się go użyć! - Pogroził uśmiechając się do siebie.

- Tak...już. - Usłyszał kiedy Saxa wyplątywała się z pościeli. Ziewnęła i przeciągnęła się siadając na sienniku. - Idź na dół. Zaraz się zbiorę i coś nam wezmę z kuchni na śniadanie.


Na szczęście Felix nie trafił na dole na karczmarza i nie musiał się tłumaczyć ze swojej nieopłaconej obecności, ale i tak dla pewności zaszył się i znieruchomiał w ciemniejszym kącie. Nie musiał też długo czekać na Saxę, która po chwili zeszła na dół, wskoczyła sprawnie do kuchni i wyłoniła się z niej z dwoma pajdami chleba i kawałkiem kiełbasy dla każdego z nich. Coś co mogli zjeść już w drodze na przystań i nie marnować niepotrzebnie czasu.



Przedświt, 19 Brauzeit 2518 KI, przeprawa promowa w Remer

Na przystani zastali już sędziego i samą szlachciankę z którą mieli podróżować. O dziwo nie pasowała Felixowi wyglądem do znanych z opowieści dam. Ubrania miała zaskakująco proste, podróżne. W siodle siedziała jak chłop okrakiem, a nie jakoś dziwacznie bokiem, jak opowiadano o wysoko urodzonych panienkach. Co dobrze rokowało, jako że puszczy raczej daleko było dworu czy innego pałacu. Szczególnie o tej porze roku.

Kiedy Hans zaczął wszystkimi komenderować zupełnie jakby robił to co dzień i już miał wprawę, Felix postanowił nie czekać na koniec jego wywodu. Podszedł do konia szlachcianki, poklepał zwierze po szyi i chwytając za uzdę z bliska przyjrzał się zdobieniom na sakwach i pokrowcu.

- Piękny oszczep. Taalowi poświęcony ani chybi, racja? - Zwrócił się do kobiety kiedy Hans już skończył gadać i oszczędnie skinął jej głową na powitanie. - Felix Mayer. Myśliwy i tropiciel. - Przedstawił się, drugą ręką łapiąc lejce luzaka i wprowadzając konie na pokład małego promu.
 
__________________
Our sugar is Yours, friend.

Ostatnio edytowane przez Cattus : 10-09-2019 o 12:15.
Cattus jest offline