Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 11-09-2019, 10:03   #133
xeper
 
xeper's Avatar
 
Reputacja: 1 xeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputację
Gnimnyr podjechał do grupy dzieciaków. Wyglądało na to, że to na niego spadł wątpliwy przywilej rozmowy z nimi. A przecież na przyjaznego, dobrodusznego Dziadka Mroza, bohatera zimowych kislevskich opowieści dla dzieci, nie wyglądał. Raczej na ponurego Leszego… Z całą pewnością nie wzbudzał zaufania ze swoim jednym okiem i tatuażem na połowie twarzy…

- Hej, smyki – zaczął, uśmiechając się, co przy jego aparycji raczej wzbudzało strach niż zaufanie. – Nie bójcie się. Nie mamy żadnych mecyj ni frykasów, co by was udobruchać, jeno trochę suszonego mięsa i twardego chleba… Ale patrząc na Was i wasze zapadnięte brzuchy, to też będzie dobry podarek… - to mówiąc pogrzebał w sakwie w poszukiwaniu wspomnianego prowiantu. – Myśmy są odkrywcy, a wy pewnie uciekinierowie ze spalonej osady, co? Ci dwaj – wskazał na obu konnych – to wielcy wojownicy Rusłan Pasza i Yari Khan. A jam jest gnomem z podziemnego świata, zwą mnie Gnimnyr Ponury. Ale dość tych opowiastek – skrzywił się, a tatuaż na policzku poruszył się. – Kto napadł na Polyan? I jak uciekliście?
 
xeper jest offline