Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 11-09-2019, 16:52   #113
Koime
 
Koime's Avatar
 
Reputacja: 1 Koime ma wspaniałą reputacjęKoime ma wspaniałą reputacjęKoime ma wspaniałą reputacjęKoime ma wspaniałą reputacjęKoime ma wspaniałą reputacjęKoime ma wspaniałą reputacjęKoime ma wspaniałą reputacjęKoime ma wspaniałą reputacjęKoime ma wspaniałą reputacjęKoime ma wspaniałą reputacjęKoime ma wspaniałą reputację

eff skoncentrował się by wyczuć obecność gnoma w magicznym pierścieniu.
"Zbereźniku. Jesteś tam jeszcze?"
Przez dłuższą chwilę nic się nie działo, aż odezwał się znajomy głos:
"Jestem jestem, co mam nie być? No nie powiem... przez chwilę było ciężko... nawet bardzo... ale mnie się tak łatwo nie pozbędziesz, to ci mogę obiecać!"
Gnom był o wiele żywszy niż ostatnim razem, chociaż wyczuwalne było swoiste zmęczenie. Ostatnim jego słowom towarzyszyło wrażenie puszczanego oka.
"Musisz jeszcze chwilę poczekać. Już niedługo to wszystko się skończy" – odpowiedział z determinacją Neff.
"Tak. Już niedługo..." – głos gnoma ścichł, ale po chwili znów nabrał wigoru – "Uh... Chciałeś czegoś... konkretnego?"
"Będę rozmawiał wkrótce z pewną czarodziejką. Utrzymam nasz kontakt telepatyczny, byś mógł rozważyć jej słowa i porównać je ze swoją wiedzą. Niestety nie sądzę, by była w twym typie - blada, chuda i stroniąca od zabawy."
"Emmm... No dobrze."
dy tylko nadarzyła się okazja, Neff z oporem podszedł do Śnieżki.
Zajmę ci chwilę – elf starał się brzmieć pewnie – Byłaś zainteresowana domem mojego rosłego przyjaciela, ja zaś chcę pomóc mu bezpiecznie tam wrócić. Jakiś czas temu udało mi się przejrzeć przez zasłonę wymiarów, ale moja wiedza nie jest na tyle obszerna by móc odpowiednio umiejscowić tę sferę. Może wspólnymi siłami moglibyśmy więcej zdziałać?
Również jesteś magiem? – Rowena wydawała się być zainteresowana ową możliwością. Jej następne słowa były już wypowiadane po elficku – Będąc szczerą nie byłam tego pewna. Miło wiedzieć, że jednak się nie myliłam. Jeżeli natomiast chodzi o twego towarzysza to niestety jego słowa są tak ogólne i niejasne, że bardzo trudno jest mi cokolwiek o tym powiedzieć. Nigdy też nie miałam okazji pomówić z kimś spośród sfer, a co dopiero do jakiejś się udać lub zobaczyć na własne oczy, nawet magią. Wszystko co wiem to to, co miałam okazję wyczytać w paru, raczej pospolitych opracowaniach tematu.
- Muszę cię rozczarować, ale nie jestem magiem. Władam pewnym rodzajem magicznej mocy, lecz jest ona nieco odmienna od tej, którą czarodzieje osiągają po latach studiów, lub tej z którą rodzą się czarownicy. Wracając jednak do tematu Mutampa, to jeśli uważasz, że twoja wiedza z zakresu innych światów jest znikoma, uznaję że nie ma sensu byśmy kontynuowali tę rozmowę. – odpowiedział mistyk, po czym odwrócił się i odszedł do reszty towarzyszy.
puszczając przeklętą przez nieczyste siły posiadłość, Neff jeszcze przez jakiś czas rozważał zdarzenia, które miały miejsce w ciągu ostatnich paru godzin. Wciąż nie ufał Śnieżce, nie mógł jednak do końca powiedzieć dlaczego.
Z rozmyślań wyrwał go dopiero przeraźliwy skrzek niepodobny do niczego innego, co dane mu było dotąd słyszeć. W mroczne niebo wzbiła się wielka sylwetka, ze zbyt znajomą już wszystkim ostatnio charakterystyczną cechą - głową dyni. Czyżby plugawa magia tego miejsca znalazła jakiś sposób, aby tak przemienić pochwyconego wcześniej kruka Troi? Bestia była jednak o wiele większa od ptaka. Neff czym prędzej podążył za resztą w stronę pełnego martwych drzew lasu, mając nadzieję, że istota ta nie będzie w stanie bezpiecznie manewrować pomiędzy pniami. Nie na wiele się to jednak zdało. Szkarada okazała się być niezwykle zwinna i pomimo trudności opadała na nich, atakując swymi straszliwymi szponami.

Gdy wreszcie dotarli do ruin miał nadzieję, że uda im się w nich znaleźć schronienie przed opierzonym przeciwnikiem. Tym większe było jego rozczarowanie, gdy czarodziejka oznajmiła, że coś w pieczęci uległo zmianie.
Elf nie miał czasu przyjrzeć się bliżej barierze, starał się bowiem uważnie obserwować nadchodzącego niebezpieczeństwa, by móc w porę ostrzec pozostałych. Gdy rozglądał się wokoło jakimś zrządzeniem losu jego uwagę przykuły głębokie ślady butów na miękkiej ziemi. Nie mógł jednak teraz zastanawiać się, kto i kiedy je zostawił, gdyż wtem skrzydlaty stwór znów się pojawił. Musiał szybko znaleźć sposób, by chociaż przez pewien czas go unieszkodliwić.
Sięgnął do swoich nowo poznanych mocy i skierował w stronę monstrum psychiczne uderzenie. Natura ataku miała na celu zamglić jaźń potwora i ograniczyć jego zdolności poznawcze. Neff miał nadzieję, że da im to szansę na wyprowadzenie kontrataku.
W jego głowie pojawiła się również nagła myśl. Jeśli zasięg widzenia szkarady ulegnie zmniejszeniu będzie musiała zejść nieco niżej, żeby móc ich dostrzec. Na tyle blisko, by…
Neff przekazał mentalnie w stronę Iskierki zarys swego planu. W jego mniemaniu pomysł był na tyle szalony, że mógłby się udać.

 
Koime jest offline