Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 12-09-2019, 16:44   #522
Noraku
 
Noraku's Avatar
 
Reputacja: 1 Noraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputację
Ostatnie tygodnie Grzmot spędził we względnym spokoju. Trenował, oddał uszkodzony ekwipunek do naprawy i odwiedził targ w celu powiększenia kolekcji broni o nowy miecz dwuręczny. Przy okazji nabył jakiś magiczny amulet. Nie wierzył w jego przydatność ale w złotym obrębie zamknięty był czerwono-połyskujący kryształ co przypominało mu oko olbrzymów, symbol siły w jego klanie. Ognistej Wody, tak jak myślał, nie udało mu się nabyć. Znalazł jednak niezłej jakości, własnej roboty zestawy destylarski, który po kilku modyfikacjach dało by się odpowiednio dostosować.
Poza tym regenerował swoje siły, jadł i pił jakby jutro miało nie nadejść. Znacznie nadwyrężyło to jego skromny budżet. Próbował to naprawić najmując się do mało istotnych i nudnych potyczek pomiędzy najemnikami Czerwonych Lisów a orkami. Wieczorami zaś pełnił rolę kogoś w rodzaju wykidajły w Ognisku. Innymi słowy nuda zaczynała mu doskwierać i aż palił się do kolejnej misji zleconej przez Valkirię.
Kiedy ten dzień wreszcie nadszedł jego entuzjazm szybko przygasł po słowach Kadle’a. Trupy na ulicach to nie była dla niego nowość. Nie rozumiał czemu robić z tego takie zamieszanie. W mieście pełno było tchórzy, którzy wolą atakować z zaskoczenia, zamiast stanąć z przeciwnikiem twarzą w twarz. Grzmot z pewnością nie należał do osób, które potrafiłyby w takiej sprawie zaradzić. Dlatego, sam się sobie dziwiąc, ucieszył się na wieści od orczej księżniczki. Poprzednim razem nie dokończyli roboty? Drugi raz takiej fuszerki nie odprawią.
- Valkirio, poślij mnie na wsparcie dla „księżniczki” – rzucił z przekąsem. – Rozprawimy się z potworą czająca się w lochach raz, a porządnie. Każdy potrafiący władać mieczem się przyda.
Rzucił spojrzeniem na Laerune, krasnoluda i Axima. Co do tego ostatniego to wiedział, że nie opuści towarzystwa Sybill, chociaż jego doświadczenie z pewnością pomogło by naprzeciw bestii.
- Tylko potrzebny by był jakiś kapłan, co by oczyścił leże demona, odprawił te egzorcyzmy czy coś takiego…
 
__________________
you will never walk alone
Noraku jest offline