13-09-2019, 14:19
|
#10 |
Administrator | Wieści, jakie przekazał karczmarz, nie były tymi, z których Konrad by się ucieszył.
Z rudowłosą złodziejką minęli się dosłownie o włos. Katrinie najwyraźniej sprzyjali jacyś bogowie, albo instynkt złodziejski podpowiedział jej, że pora zmienić lokum.
Ale trop był jeszcze ciepły i można było spróbować ruszyć za złodziejką. To, że karczmarz i inni bywalcy gospody nie wiedzieli, dokąd podążyła, nic nie znaczyło. Dziewczyna rzucała się w oczy, więc możliwe było, że zauważył ją któryś z uliczników lub żebraków. A garść miedziaków mogła skłonić ich do podzielenia się wiedzą.
Ostatnio edytowane przez Kerm : 16-09-2019 o 13:05.
|
| |