Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 14-09-2019, 01:02   #135
Pipboy79
Majster Cziter
 
Pipboy79's Avatar
 
Reputacja: 1 Pipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputację
Tura 38 - IX.05; pn; południe

IX.05; pn; południe; Pustkowie; dżungla; dno dżungli; żar, wilgotno, duszno, półmrok



- Koktajle, granaty, dziury z kolcami… I jeszcze żaden ma do nas nie podejść w tym czasie. - van Urk pokręcił głową gdy tak powiódł wzrokiem po otaczających go twarzach sprawdzając jak one reagują na rzucone pomysły. - Obawiam się, że przecenieniacie nasze możliwości. Chyba, że o czymś nie wiem. Ktoś ma jakieś granaty, koktajle albo zaostrzone paliki? - szef karawany zapytał wiodąc spojrzeniem po pstrokatym tłumie zebranym wokół niego. Ktoś się cicho zaśmiał, paru uśmiechnęło no ale raczej wiadomo było, że nikt takich rzeczy przy sobie nie ma. To nie był ich standardowy ekwipunek ani nikt nie mówił, że coś takiego trzeba zabrać na wyprawę do dżunglii.

- A do kopania ktoś, coś ma? - Federata zapytał znów czekając czy ktoś się zgłosi z potrzebnym sprzętem.

Po chwili zamieszania wystąpił Zimm. Okazało się, że ma przytroczoną do paska saperkę. Coś do cięcia i kopania mieli przy sobie też patykowaty, młody latynoski chłopak, Ricardo i Alex. No to łącznie mieli trzy sztuki narzędzi na całą grupę którą można było spróbować coś ciąć albo kopać.

- To bez sensu. - odezwał się jeden z tubylczych myśliwych którzy robili za przewodnika. - Wykopanie dziur i zrobienie pułapek z kolcami to cały dzień roboty. Zresztą jak to zaczniemy robić tutaj do dzikuny na pewno nas usłyszą. I albo zaatakują albo przeniosą się w inne miejsce więc znów trzeba będzie ich szukać. - Jeff pokręcił głową na znak, że taki pomysł kompletnie mu się nie podoba.

- A jak chcecie się bawić w pułapki to wymyślcie gdzie je ustawić bo raczej nie tutaj. No i dlaczego jakiś dzikun miałby tam się pojawić. One są całkiem cwane, jeden może wejdzie w pułapkę i jednocześnie zaalarmuje całą resztę. - Bruce również dorzucił swoje trzy gamble do wniosków kolegi. Marisa też kiwała głową zgadzając się z wnioskami swoich pobratymców.

- Nie podoba mi się tracić cały dzień na tak niepewny wynik. Jakie mamy inne opcje? - szef konwoju pokręcił głową po chwili zastanowienia gdy porównał to co tutaj słyszał z różnych ust. Na te dwa czy trzy narzędzia jakie mieli, w tym duszącym ukropie i ziemi zrośniętej korzeniami rzeczywiście wykopanie nawet jednej dziury zapowiadało się jako bardzo znojna praca. A sam marsz przez dżunglę dał już im nieźle w kość.

- Jeszcze jest sjesta. Można posłać kogoś kto się zna na tym, aby sprawdził gdzie dokładnie są te dzikuny. A potem spróbować je jakoś podejść i rozstrzelać ile się da. Jak się je zaskoczy może dadzą dyle. Chyba, że przeciwnik będzie słaby czyli jeden czy dwóch naszych to wtedy mogą spróbować ich wykończyć. - Jeff wzruszył ramionami i mówił o tym czego chyba drużyna tubylców spodziewała się po drużynie gości od śniadania a może i jeszcze wcześniej.

- Właściwie to racja. Na razie wiemy, że te poczwary mają gdzieś tu być ale nie wiemy ile ani gdzie. - Alex odezwał się ocierając przy tym spoconą dłonią pot ze spoconego czoła. Było zdecydowanie goręcej i duszniej niż w najgorętsze lato w Det.

- Dobrze czyli zaczniemy od rozpoznania. Ktoś na ochotnika? - van Urk pokiwał głową gdy w końcu podjął jakąś decyzję. Popatrzył na swoich ludzi sprawdzając czy ktoś się zgłosi czy sam będzie musiał wybrać zwiadowców.
 
__________________
MG pomaga chętniej tym Graczom którzy radzą sobie sami

Jeśli czytasz jakąś moją sesję i uważasz, że to coś dla Ciebie to daj znać na pw, zobaczymy co da się zrobić
Pipboy79 jest teraz online