Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 14-09-2019, 18:28   #70
Asderuki
 
Asderuki's Avatar
 
Reputacja: 1 Asderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputację
Gwardzista zastanawiał się jeszcze moment, po czym niespiesznym krokiem podszedł do modliszki. Rzadko robił cokolwiek bez powodu, ale tym razem postanowił, że ulegnie pokusie, by zaspokoić swoją ciekawość.
- Witaj Cha'klach'cha. - powiedział w języku stwora - Zechcesz poświęcić mi chwilę?
- Mów jeśli masz mówić -
Kreen odpowiedział ze swojego "rozstawionego" namiotu. Przybił płachtę do ziemi i nawet nie trudził się z rozstawianiem masztów po prostu naciągając materiał na sobie.
- Widzę, że niezbyt towarzyski z Ciebie osobnik. Rozumiem, że wolisz konkrety. Co tu robisz Kreenie? Poza prowadzeniem karawany oczywiście. - Vantrag kontynuował rozmowę w języku modliszki.
Cha'klach'cha podniósł głowę na gwardzistę.
- Siedzę - odparł z pełną powagą. Ewentualnie to był żart. Mowa kreenów pozostawia wiele do życzenia jeśli idzie o takie niuanse.
- A ty pierzasty? Czemu chodzisz jak cień za chuderlawym mącicielem?
-Takie mam zadanie. Powierzył mi dowódca naszego dowódcy. - Gwardzista starał się mówić prosto. Bądź co bądź, nie miał zbyt wielu okazji do ćwiczenia tego języka. - Pierzasty? Podoba mi się… Gdybym przybrał inną formę to nazwałbyś mnie kudłatym lub łuskowatym? - Wydawał się być bardziej rozbawiony tym określeniem, niż bardzo konkretną odpowiedzią na poprzednie pytanie.
- Pewnie tak. Przyznajesz więc, że ten którego boku nie opuszczasz to mąciciel? Dobrze. - Cokolwiek się stało arystokrata ewidentnie zalazł za chitynę kreenowi.
-Nie wiem czemu masz o nim takie złe zdanie. Każde z nas pełni tu swoje zadania. Jednym z moich jest pilnować jego bezpieczeństwa. Odnoszę wrażenie, że na razie tylko tobie mogłoby zależeć na pozbyciu się Eupatryda. Nawet nie ukrywasz się ze swoją niechęcią do niego. - Ton z lekko rozbawionego zmienił się na poważny, bardzo poważny.
Cha'klach'cha skrzeknÄ…Å‚.
- Nie wiem z czym wy tu przyszliście, że każdy z was boi się o swój odwłok. To pustynia. Nie odpowiadam za wasze życie tylko za to abyście dotarli na miejsce. Jesteście jednak głupcami jeśli myślicie, że sól pozwoli wam myśleć o czymkolwiek innym niż przetrwanie! - kreen się podniósł wyrywając powbijane w ziemię śledzie. Był rozeźlony.
- A nie ma nic głupszego niż burzenie hierarchii. Miękkie istoty są w tym niewyćwiczone. Jak ktoś tu umrze to z powodu waszych decyzji. Ja do tego pazurów przykładać nie będę!
- Nie spodziewałem się innej deklaracji. Nie wiem też, czy można mnie zaliczyć do "miękkich istot". Wiedz, że będę Cię obserwował twarda istoto. - Gwardzista nieco złagodniał, rozbawiony postawą Kreena.
Ten wyrzucił z siebie nieartykułowany skrzek i następującą po nim stertę dźwięków. Zebrał swoje rzeczy i niczym obrażone dziecko poszedł w przeciwległy koniec obozu.
Jeszcze bardziej rozbawiony Vantrag udał się do swojego namiotu.
 
Asderuki jest offline