Hebanowe dziecię zła Parną nocą strzyga mknie
W mokrej ziemi pazurami
Bruzdy znacząc długie .
W onirycznym, dziwnym śnie
Węsząc nisko nad śladami
W pniu zmurszałym dłubie
Tak jak kornik drewno skubie.
Trop podjęła suka
Łeb zwieszając smętnie
Lecz nie wilka ani psa
Tak po nocy szuka.
Kły zatopi chętnie
W hebanowe dziecię zła
Za nim to przez bagna szła.
Ten wojownik śniady Klacz dosiada rączą.
Nad trupem zombiego
Nóż wyciągnął blady
Wyjął gałkę oczną
Do drinka swego
Z nietoperza krwi utoczonego.
__________________ LUBIĘ PBF
(miałem to wygwiazdkowane ale ktoś uznał to za deklarację polityczną) |