Caspar po raz kolejny pozostawił gadanie innym. Ku jego zdumieniu to nie Grimm odezwał się do swoich pobratymców, ale zrobiła to Gwendoline.
Kobieta zaskoczyła go po raz kolejny. Nie tylko odwagą, ale i sprytem. Nie wiedział, czy khazad kupi pochlebstwa pod adresem swojego ziomka, ale spróbować nie szkodziło. A i nie rozwijała się nadmiernie, widać wiedziała, że do krasnoludów trzeba możliwie krótko i na temat.
Stał więc spokojnie, z rękoma na widoku i oglądał ten odprysk cywilizacji i nowoczesności w skądinąd zacofanej Bretonii. Nie żeby był jej wielkim fanem, ale interesowało go wszystko co pomaga przeżyć. A maszyny i wynalazki z pewnością pomagały.