Nie na darmo Eliona była czarodziejką. Nim minęła chwila w piwnicy zabłysnęło magiczne światło, rozjaśniające panujęce w pomieszczeniu mroki...
...a oczom obu dziewczyn ukazało się sześć wielkouchych, żółtookich stworów, z których jeden trzymał na wysokości pasa kapelusz Saxy.
- Cipki dwie nam przysłał w prezecie! - rzucił jeden ze stworów.
- No... ładne jak na dupodajki! - dodał kolejny.
- Te, mała, miałaś kiedyś faceta? - dorzucił trzeci, spoglądając na Elionę, której twarz przybrała barwę piwonii.
- Jak się dobrze spiszecie, to nie pożałujecie - popisał się rymowanką kolejny, wyciągając z gatek (?) pokaźnych rozmiarów mieszek.
- Ja też mam coś ciekawego - oświadczył ten od kapelusza, równocześnie odsuwając na bok wspomniane nakrycie głowy. Jako że on dla odmiany nie nosił wcale gatek, owo "coś ciekawego" prezentowało się w całej okazałej okazałości.
[/justuj]