Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 16-09-2019, 19:02   #43
Ketharian
Dział Postapokalipsa
 
Ketharian's Avatar
 
Reputacja: 1 Ketharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputację
Wieczór 19 Brauzeit 2518 KI, biwak w Gryfoniej Kniei

Rozpalone przez Felixa ognisko strzelało wysoko w górę czerwonymi iskrami, pożerało z dziką łapczywością ciskane w płomienie szczapy suchego drewna. Krzątająca się przy bulgoczącym kociołku Saxa dzieliła swą uwagę pomiędzy gorące jadło, a poczynania obserwowanej kątem oka pani Lautermann. Szlachcianka zdążyła w międzyczasie zmienić buty na dużo wygodniejsze, szyte z delikatnej cielęcej skóry. Sama wniosła też do namiotu część swoich tobołków – tych najmniejszych, a zatem zapewne najcenniejszych. Myśli dziewczyny zatrzymały się na chwilę na tajemniczej zawartości tych tobołków, po czym natychmiast powróciły ku gotującemu się na ogniu tobołku.

Kapłanka Vereny najpewniej władała mocami tak potężnymi, że na milę potrafiła wywęszyć złodzieja czy inszego zbrodzienia, a Saxa nie miała zamiaru ściągać na siebie jej gniewu, bo szczerze wątpiła, aby którykolwiek z jej towarzyszy – nawet miły jej sercu Felix – zdołałby ją wówczas ocalić.

Ukryte w skalnym załomie obozowisko rozjaśnione było ruchliwą poświatą ogniska, chociaż poza linią migotliwego światła panowała już niemal nieprzenikniona ciemność. Podnosząc wzrok wysoko ku górze Saxa z trudnością dostrzegała pojedyncze gwiazdy, lśniące niczym zimne klejnoty pomiędzy gałęziami drzew. Felix i Olivia wspólnie wyczesywali rozkulbaczone konie, które zagnano w głąb skalnego półkręgu i przywiązano do wystruganych naprędce palików. Widząc ich oboje tak blisko siebie Saxa poczuła znienacka ukłucie zazdrości, niezadowolona z faktu, że myśliwy znajdował się na wyciągnięcie dłoni od dziwacznej krewnej sędziego. Saxa wiele o Olivii słyszała, zwłaszcza o jej rzekomych wiedźmich talentach, i chociaż nigdy nie spotkała nikogo, kto mógłby przeciwko dziewczynie poświadczyć, wolała mieć na nią ostrożne oko. Ostatnią rzeczą, jakiej by sobie życzyła w tej podróży była panienka Hochberg rzucająca uroczne sidła na miłego jej serca młodzieńca.

Hans Hans siedział na omszałym głazie pod jedną ze skalnych ścian, ostrząc powolnymi ruchami położony w poprzek kolan miecz. Jego wzrok myszkował uparcie po ciele Saxy, zwłaszcza po jej nogach i pośladkach, a co gorsza, łysy osiłek wcale się ze swoim zainteresowaniem nie ukrywał. Posługaczka wzdrygnęła się na samo wyobrażenie jego błądzących po jej ciele dłoni, zamieszała czym prędzej warzechą w kociołku.

Franz Mauer i elegancki przyjezdny o imieniu Karl wciąż nie wrócili z polowania. Zniknęli zaraz po rozkulbaczeniu koni oświadczając pani Lautermann, że zatroszczą się o jej podniebienie i złapią na kolację młodego królika. Gęstniejąca wokół ciemność i dobiegające zewsząd nocne odgłosy kniei napawały Saxę pewnym lękiem o losy obu kompanów, ale rozsądek podpowiadał jej, że człowiek tak obyty z puszczą jak Mauer nie miał się czego w tej gęstwie obawiać.

Na samą myśl o upieczonym na rożnie króliku Saxie pociekła ślinka, a jej humor od razu się poprawił... do chwili, w której wzrok dziewczyny ponownie spoczął na mówiącej coś do Felixa Olivii.

Wredna żmija. Dlaczego nie gada z Franzem? Albo panem Niersem? Już na Felixa dybie, już ślepiem na niego łypie! Tylko czegoś spróbuj, to ci te kudły wytargam, a nie rozczeszę, łachudro!


Pani Lautermann czeka w swoim namiocie na kolację. Olivia i Felix zajmują się końmi, Saxa gotuje, Hans Hans ostrzy swoją broń (to oczywiście pretekst, aby przypadkiem nie musieć niczego innego robić). Franz i Karl udali się na wspólne polowanie, lada chwila powinni wrócić. Noc już zapadła i wokół zrobiło się trochę strasznie, ale ciepły blask ogniska poprawia humory.


 
Ketharian jest teraz online