Wieczór 19 Brauzeit 2518 KI, biwak w Gryfoniej Kniei
Przyglądający im się ciekawie Maureowi i Niersowi Felix, nie mógł posłyszeć o czym prawili, ale widział dokładnie jak dwóch znacznie starszych od niego mężczyzn, choć rozmawiali bardzo spokojnie, to szacowało się wzajemnie. Nie było w tym cienia agresji, a jedynie nuta wzajemnego respektu, niczym dwa nieznane sobie wilki obwąchiwali się, jakby nie mogąc zdecydować, czy zaatakować, czy też podkulić ogon.
W końcu Franz skończył gadać z Karlem i obaj rozeszli się spokojnie w swoje strony. Milczący traper przydreptał spokojnie do kociołka z gotującą się potrawką, pokiwał głową i pocmokał z uznaniem, po czym burknął:
- Przydałby się królik...
Saxa spojrzała na Mauera, ale zanim zdołała cokolwiek powiedzieć, mężczyzna oznajmił w stronę Karla:
- Panie Niers, idziemy znaleźć królika do kolacji. Felix jesteś odpowiedzialny za obóz pod naszą nieobecność.
Po czym Franz zaczął sposobić się do opuszczenia obozu, podobnie zresztą Karl.
Taka krótka retrospekcja, bo nie mogłem napisać nic wcześniej.
Dla Felixa: