- Orzesz Ty w dupę czochrany! Oddawaj kapelusz! - Saxa przystąpiła już w świetle w stronę trzymającego jej własność knypka. Jej wyciągnięty i błyszczący, w świetle magicznych świateł, miecz był ewidentnie gotowy do działania. - Normalnie knypki przyszłam was tylko wypędzić na prośbę właściciela ale teraz to sprawa osobista! - I nie czekając na na reakcje tanecznym krokiem rzuciła się w stronę małych przykurczy. |