Cytat:
Napisał Kaworu  Ale ja nie pytam o "szeregowego pracownika Administratum" ani tym bardziej o "przeciętnego obywatela" tylko właśnie o osobę porządnie jak na realia settingu wykształconą, czyli w pewnym sensie ponadprzeciętną. I zważywszy na to, że WH 40 000 jest światem dystopijnym, to myślę, że w podobnej sytuacji jest znaczna, znaczna mniejszość społeczeństwa. I to rodzi zasadnicze pytanie, czy owe osoby wykształcone także są bezwględnie lojalne Imperatorowi i fanatyczne religijnie - co by się zgadzało z konwencją, ale było nie do końca realistyczne (ale hej, WH 40 000 jest bardzo nierealistyczny) - czy może jednak realizm w tym jednym przypadku został zachowany. |
Przede wszystkim akolita Inkwizycji, zwłaszcza ten początkujący nie jest osobą wykształconą. To zwykły człowiek, który by spędził takie same szare życie jak reszta robotników, gdyby nie jeden szczęśliwy fart. Ten fart to jak wygranie 2 razy pod rząd w Lotto. Tym fartem było to, że został dostrzeżony przez Inkwizycję bądź też dokonał coś, jeszcze jako cywil, co było użyteczne dla Inkwizycji.
Dopiero podczas służby w Inkwizycji poznaje świat i poznaje rzeczy, które są niedostępne dla innych i co było niedostępne dla niego, jak jeszcze nie był akolitą. Można powiedzieć, że dopiero służba czyni go osobą wykształconą. Własnie ta zdobywana podczas służby wiedza jest bardzo niebezpieczna moralnie, dlatego akolici są cały czas testowani i sprawdzani. Gdy Twoja praca polega na nieustannym przebywaniu, infiltrowaniu osób, które działają na szkodę Imperium, można zatracić wiarę w ideologię Imperium. Członkowie Inkwizycji, którzy przeszli na drugą stronę tez się zdarzają i stają się celem dla swoich dawnych kolegów.
Akolici są cały czas szpiegowani, śledztwo Inkwizycji w jednej i tej samej sprawie nie prowadzi tylko jedna komórka, a wiele i najczęściej nie mają o sobie żadnego pojęcia. Osoba, która tylko pozoruje wiarę w Imperatora szybko zostanie wyłapana.