Całe zajście z elfami Eupatryd oglądał z pewnym dystansem. Starał się nie angażować w rozmowy pozostawiając formalizmy Canthowi. Sam skupił się głównie na obserwacji elfów, ich zwyczajów, reakcji, charakterystycznych znakach. Siłą rzeczy główny punkt tej uroczej i niebezpiecznej gromadki stanowiła jej przywódczyni, której arystokrata minimalnie skłonił się na odchodne.
Gdy ciśnienie uszło, a elfy odeszły Canth nakazał postój, a Eupatryd polecił rozbić namiot. Musieli przeczekać najgorszy upał. Arystokrata wkrótce zniknął za połami jasnego namiotu gdzie oddał się medytacji w skupieniu. |