Tu zupełnie nie chodzi o ogarnięcie swojej mocy. Pazurzasty księżulo mi pasował. Po prostu czuję się jakby moja postać właściwie od pierwszego posta śniła szalony sen i nie mogła się obudzić. Myślę, że to zabieg zamierzony i w 120 % osiągnięty, ale ja (ku swojemu zdziwieniu) potrzebuję punktu zaczepienia w twardej rzeczywistości.
Raz jeszcze przepraszam Was, a szczególnie Alarona za podkopanie tą decyzją sesji. Mam nadzieję, że rozgryziecie fabułę, bo jest tego warta.
__________________ "Beer is proof that God loves us and wants us to be happy"
Benjamin Franklin |