Rozglądający się ciągle cyrulik wchodził ostatni do budynku i z przejęcia aż trzasnął drzwiami, słysząc podniesiony głos zarządcy kopalni. Popatrzył przepraszająco, podczas gdy Grimm zwracał się do Grimbina w krasnoludzkim języku.
- No właśnie, panie Grimbin, jak powiedział mój kompan, przybyliśmy do doliny z polecenia przeora Jean-Louisa, pewnie wam znanego. Wielce go interesują historyczne kurhany, które tu można znaleźć, a wasi górnicy, Grumli i Borun, których spotkaliśmy po drodze, skierowali nas do mędrca Hemlursonna, która ma ponoć największą wiedzę o okolicy. Będziemy wdzięczni za możliwość rozmowy z nim.
Dietmar przeczesał lekko włosy.
- No i tak, w Farigoule istotnie zdarzył się przykry wypadek. Tamtejszy... – Rache nie był pewny jak tytułować Hectora i zaryzykował. – Sołtys... poprosił nas o zaniesienie ostrzeżenia do waszej kopalni.