Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 20-09-2019, 16:34   #99
hen_cerbin
 
hen_cerbin's Avatar
 
Reputacja: 1 hen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputację
Heinrich był Ulrykaninem, jak każdy dobry mieszkaniec Miasta Białego Wilka. To ułatwiało wiele spraw. Dlatego też wiedział jak się zachować w przypadku wizyty duchownych czy u duchownych. W tym konkretnym przypadku jednak dodał do swojego zachowania jeszcze jedną rzecz. Stać z boku i nie odzywać się bez potrzeby. Szybko zauważył bowiem, że wpadli w gówno znacznie głębsze niż przypuszczał. Jeśli ktoś miał na tyle władzy, że mógł zorganizować pozbycie się "śledczych" poprzez wysłanie ich do Drakwaldu to znaczyło, że mógł właściwie wszystko. Tylko kto mógł użyć do tego celu kapłanów Ulryka? Czy to sam Schutzmann, jak wynikałoby z przemowy kapłana ("on was polecił"), czy to któryś z kapłanów Ulryka postanowił zrobić dowcip Sigmarytom kradnąc ikonę, a sprawy wymknęły się trochę spod kontroli? Podanie o przeniesienie mógł napisać a nawet wrzucić je sam do kosza, oszczędzając Kapitanowi roboty. Zresztą, już i tak został zaliczony do tej grupy... Przyszłość rysowała się w czarnych barwach. Niby mógłby uciec, ale wtedy roboty jako strażnik nie znajdzie nigdzie, a nic innego nie potrafił. Poza tym lubił to swoje miasto i chciałby by stało jak stoi.

Na razie słuchał co wytargują "towarzysze", a na wypadek gdyby niewiele wciąż miał papiery nakazujące pełną współpracę i jakieś namioty i inny sprzęt może się uda wyciągnąć. Na wierzchowce nie liczył, ale w lesie i tak byłyby bezużyteczne.
 
__________________
Ostatni
Proszę o odpis:
Gob1in, Druidh, Gladin
hen_cerbin jest offline