Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 20-09-2019, 16:37   #79
Lady
 
Lady's Avatar
 
Reputacja: 1 Lady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputację
Na podwyższenie weszła kobieta o kształtach z młodzieńczych fantazji, dodatkowo podkreślanych strojem, jednocześnie eleganckim i bardzo nieprzyzwoitym. Duże piersi były w połowie odsłonięte przez dekolt, którego nie powstydziłaby się Lady Aurora. Wycięcia w sukni były aż trzy, po bokach odsłaniające długie, przyodziane w pończochy nogi, a z przodu odsłaniając wygolone łono. Półelfia piękność od razu wywołała żywiołową reakcję publiki, która zaczęła gwizdać i klaskać. Leilena zamerdała, a potem też zaklaskała. Zmieniła też pozycję, schodząc ze swojego krzesła i jak gdyby nigdy nic wchodząc na kolana Andera, który objął ją od razu w pasie.
- Nie obraź się, bo nie wypuściłbym cię teraz za nic z rąk, ale ta Czarna Dalia to faktycznie niezła sztuka - zagadnął. Rzeczona artystka pokłoniła się i można było usłyszeć, jak widzowie wstrzymują oddech licząc na to, że jej duże piersi wyskoczą z ubrania. Nie wyskoczyły.
- Też żałuję, że moje cycuszki tak nie urosły - zachichotała, sadowiąc się wygodnie na kolanach, siedząc bokiem do Andera. - Ale umiem je powiększać.
- Nie rób tego. Mi się podobają takie, jakie są. Sterczące, naturalne i podniecone.
Półelfka zaczęła powoli tańczyć, ale był to taniec nad wyraz nudny. Brakowało mu gracji elfki, żywiołowości, no i na razie nie zanosiło się na to, by kobieta miała się obnażyć bardziej, niż już to robiła.
- Ciekawa jestem co czyni ją wyjątkową - Lei zastanawiała się na głos. - Swoją drogą, kiedy zdążyłeś pogapić się na moje cycki? Sukienka je akurat zakrywa…
- Ale w tym deszczu sutki ci się do niej przylepiły - wyjaśnił, wcale nie zawstydzony. - A resztę już dopowiedziała wyobraźnia.
Na szczęście półelfka nie smęciła długo do żałobnych nut. Na scenie dołączył do niej bowiem ktoś inny. Bardzo egzotyczny. Skórę miał błękitną jak Syn Akadi, ale zupełnie bezwłosą. Gładką czaszkę pokrywały u tej istoty ciemniejsze znamiona. Sylwetkę miał męską, tak jak i ubiór, więc czymkolwiek był, to pewnie nie był kobietą.
- Cieszę się, lubię kusić. Najlepiej częściowym, skąpym strojem, to najprzyjemniejsze - objęła Andera za szyję, tuląc się i ciekawie patrząc na przedstawienie. - Możesz mnie obnażyć w pełni kiedy tylko chcesz.
- Ale czasem to, czego nie widać kusi najbardziej. Może to właśnie urok tej Czarnej Dalii? Wszyscy wyobrażają sobie jak wyglądają jej nagie cycki i nakręcają się sami?
Błękitnoskóry ukłonił się przed półelfką i ujął jej dłoń. Muzyka zmieniła się, ze smutnej przeszła we wciąż poważną, ale jednak taneczną nutę, do której dwoje artystów zaczęło z wprawą tańczyć. Zbyt powoli jednak, by spódnica Dalii mogła zacząć kusząco wirować.
- Och, oczywiście. Dlatego kuszę kształtem piersi, nie bezpośrednio ich widokiem. Takie też stroje projektuję na uczelni - liznęła jego policzek, nie odrywając wzroku od sceny.
- A co myślisz o jej kreacji? - jedną dłonią zaczął masować odsłonięte udo Lei.
- Bardzo ładna, mam podobną sukienkę, choć w innym kolorze - język dziewczyny przesunął się w stronę ucha i zaczął w nie zagłębiać.
- A jak na twój gust nie za bardzo odważna? Czy może za mało?
Na scenie, a raczej jej skraju, pojawiła się kolejna osoba. Purpurowa skóra i kręte, baranie rogi Leilena rozpoznała jako charakterystyczne cechy diabląt. Czerwone oczy diabełka wodziły za Dalią, a oblizywane co jakiś czas usta doskonale sugerowały, co chodziło mu po głowie.
- Dla mnie w sam raz. Dla niej też. Dla normalnej dziewczyny to za dużo, ale moim celem jest zachęcać wszystkich do wyzwolenia swojej seksualności i odwagi w tym zakresie - wyszeptała mu do ucha, przygryzając płatek.
- Nie dziwię się, czemu Ona cię wybrała. Jesteś sukkubem w ludzkiej skórze - palce mężczyzny zaczynały powoli zapuszczać się pod sukienkę.
- Seks i wszystko co z nim związane to moje życie, zwłaszcza od kiedy odkryłam, że jestem tantrystką - przesunęła się odrobinę i pocałowala go w usta, na ten krótki moment tylko tracąc z oczu scenę. Odpowiedział na pocałunek z dużym entuzjazmem i nawet westchnął rozczarowany, kiedy się skończył. Szoł jednak i jego interesował.
Diablę zwróciło na siebie uwagę półelfki, która wkrótce porzuciła swego błękitnego partnera. Muzyka nabrała życia, przeradzając się w wartki, skoczny rytm. Tego już nieskromny ubiór ślicznotki nie był w stanie znieść z godnością i gdy wirowała w ramionach rogacza, jej suknia odsłaniała sprężyste pośladki i kuszące łono.
- A cóż wiążesz z seksem? Tylko magię, czy coś jeszcze? - Ander podjął przerwaną rozmowę, a także wędrówkę swej dłoni, która prawie już docierała do szparki Lei. Odrobinę rozsunęła uda, aby mu to ułatwić.
- To zależy co masz na myśli. Jestem uzależniona od seksu, muszę go uprawiać ciągle. Więc nie tylko przez wzgląd na magię swoją przyszłość z nim wiążę.
- Przy tobie mam na myśli najróżniejsze rzeczy - odparł, rewanżując się za poprzednie pieszczoty i całując jej ucho. - Myślałaś nad tym, by spieniężyć swą pasję? Ot, ten najlepszy burdel, o którym mówiłaś?
Diablę niecnie wykorzystało to, że jego partnerka zapomniała się w tańcu i jednym szarpięciem zerwał suknię z jednej z jej piersi. Widzowie skwitowali to gromkim, lubieżnym śmiechem. Dalia jednak wydawała się tym nie przejmować. Co innego błękitnoskóry, który gniewnie odepchnął rogacza od kobiety. Zaczynało się robić ciekawie. Lei oblizała się na widok pełnej piersi.
- Być może, jak zbiorę fundusze - odpowiedziała, tak jakby to było najnormalniejsze zajęcie. - Na razie projektuję stroje w swoim stylu. Dopiero się uczę wszystkiego. Chcesz zgadnąć ile mam lat? - zachichotała.
- Kobiet się o wiek nie pyta.
Szarpanina między dwójką nieludzi nie trwała długo i diablę wyszło z niej zwycięsko. Pokonany błękitnoskóry odczołgał się do rogu, zaś półelfka (której musiała zaimponować siła rogacza) podeszła do zwycięzcy, kręcąc przy tym kusząco biodrami, i przywarła do niego całym ciałem.
- Ciekawe, że półelfka przyciąga więcej zainteresowania niż pełnokrwista elfka. Zwykli ludzie nie widują przecież takich na codzień - zastanawiała się na głos rudowłosa, co chwilę całując i zostawiając mokre ślady języka na twarzy Andera.
- Półelfka ma towarzyszy i na pewno coś z tego wyniknie - wygłosił swoje przypuszczenie.
Diablę ponownie zaczęło tańczyć z Dalią, teraz jednak miało to znacznie mniej wspólnego z tańcem, a więcej z bezwstydnym obmacywaniem - ud, pośladków, piersi. W końcu dłoń rogacza wsunęła się między nogi partnerki. Półork uznał to za doskonały pretekst, by to samo zrobić Leilenie, bez dalszej gry wstępnej zanurzając w niej jeden palec. Jęknęła. Gorące, bardzo lepkie wnętrze przyjęło go bez problemu.
- Elfka też by mogła mieć. Na przykład inną kobietę. Większość mężczyzn lubi na to patrzeć… jaki gruby paluszek, mmmm…
- Oczywiście, że lubimy. To dwa razy więcej piękna i kuszących kształtów - zaśmiał się, wsuwając się coraz dalej. - A to nie jest najgrubsza rzecz, jaką mógłbym ci tam wsadzić - dodał, niezbyt subtelnie.
- No ja myślę, inaczej byloby wstydliwie… - wystękała, uśmiechając się i całując go szybko w usta, aby nie stracić zbyt wiele widowiska. - Mimo to nie uważam, że to występowanie w trójkącie czyni z niej największą gwiazdę. Musi być w tym coś więcej…
Owo “więcej” sprowadzało się tymczasem do tego, że zachęcony reakcjami półelfki purpurowy mężczyzna zaczął ją jeszcze bardziej obnażać… co z uwagi na jej nieskromny strój nie zajęło dużo czasu. Wszystkie kuszące, podniecające części były wystawione na widok wygłodniałej publiczności. Diablę wyszeptało coś do ucha Dalii, a ta bez chwili wahania opadła przed mężczyzną na kolana, zaczynając rozpinać mu spodnie.
- Jakie masz teorie Leileno? - półork nie tracił zainteresowania wypowiedziami swej towarzyszki.
- Nie wiem jakie tu mają inne występy… - głos rudowłosej rwał się. - Jak często uprawiają seks na scenie, czy pojawiają się kobiety pieszczące się nawzajem… autentycznie, bez udawanych póz… być może brana przez dwóch na raz półelfia kobieta rzeczywiście jest czymś bardzo wyjątkowym…
- Seks jest głównym widowiskiem, które przyciąga tutaj osoby skore do rzucenia górką złota - przyznał Ander. - A trójkąt półelfki, diablęcia i aasimara to nie jest coś, co się widuje na co dzień.
Etap tańców się skończył. Artystka oswobodziła sztywną męskość rogacza i bez zawahania wsunęła ją sobie do ust, coraz głębiej i głębiej. Nie przestawała nim nie dotknęła nosem jego podbrzusza. Diablę zaśmiało się i pokazało wulgarny gest w kierunku pokonanego błękitnoskórego.
- To prawda… zwłaszcza w wykonaniu utalentowanej kobiety… - zamruczała Lei, a Ander poczuł jak zaciska na nim swoją szparkę. Z całej siły. Stęknęła głośno.
- Zaproponowałem ci to miejsce również dlatego, że wspominałaś o tym co czujesz do swojej mamy - wyznał półork, bardzo zadowolony z efektu, który wywierał. - Byłem na tu na jednym przedstawieniu syna i matki.
Leilena musiała przyznać półelfce jedno - znała się na seksie. Przyjmowała kochanka głęboko w gardle i pozwalała mu się poruszać prawie tak brutalnie, jak jeszcze niedawno robił to jej pasza. Rudowłosa obserwowała bujające się przy tym cycki, pojękują cicho.
- Brzmi dobrze. Byli prawdziwie spokrewnieni?
- Wiesz, nie sposób powiedzieć na pewno. Ale byli bardzo podobni, a właściciele lokalu dawali na to słowo. Niby niewiele, ale jeśli rozeszłaby się wieść, że przedstawienia za które trzeba zapłacić grubą sumę są ustawiane… no, to koniec biznesu. Więc po mojemu, tak. Mamusia dała się posiąść synkowi na oczach całej widowni - podsumował.
Purpurowy znudził się pieszczotą, dla której większość zebranych w sali oddałoby koszulę z grzbietu i pchnął kochankę na podłogę. Ta szybko przekręciła się na czworaka, oferując się mężczyźnie jak kotka w rui. Nogi Lei jeszcze się rozszerzyły.
- Mmm, wizja takiego przedstawienia mnie przekonuje… chciałbyś mnie zobaczyć z moją mamą?
- Jeszcze musisz się pytać? Seks z mamuśką i córeczką to bardzo popularna fantazja - zbadawszy już, na ile sobie może pozwolić w szparce Lei, zaczął przyspieszać swoje ruchy.
Diablę dało Dalii siarczystego klapsa nim wtargnął do jej wnętrza, narzucając od razu gwałtowne tempo. Duże piersi zaczęły kołysać się jak szalone. Nawet błękitnoskóry, do tej pory równie zgnębiony co pokonany, nie mógł oderwać od nich wzroku.
- Jeśli moja mama nabierze odwagi, to kto wie… - zachichotała Lei i zaraz jęknęła, gdy poczuła silniejsze, zaciskane do tego mocno wnętrze. I to co działo się na scenie także nie pozostawało bez wpływu. Przywarła do półorka mocniej, wolną ręką łapiąc się za schowaną pod materiałem pierś. - Chciałabym się z nią rżnąć na oczach innych… lubię jak patrzą…
- I może w tym cała pokusa Czarnej Dalii? - zasugerował. - Może ona też lubi to robić na naszych oczach? Podnieca ją to, doprowadza do szału?
Półork nie oszczędzał rudowłosej. Bez ostrzeżenia zaczął kciukiem pocierać jej łechtaczkę. Wgryzła się w jego szyję, tłumiąc w ten sposób krzyk. Po pierwszym szoku zaczęła go lizać i całować po tym rejonie ciała, wciągać płatek uszny do buzi, przygryzać wszędzie.
- Może… ja na takiej scenie dałabym… od razu…
- Tylko widzisz, napięcie dobrze jest stopniować. W przeciwnym razie, można się do niego za szybko przyzwyczaić.
Dalia podłapała spojrzenie swego pierwszego adoratora i z wielkim trudem uniosła jedną rękę, by przywołać go do siebie gestem dłoni. Z począku nie zareagował, ale rozkołysany biust działał na niego jak hipnoza i po paru chwilach zaczął niepewnie podczołgiwać się do czarnowłosej.
- Ja lubię wszystko… i szybko i stopniowo… - sapała i drżała dziewczyna, nie ustając w pocałunkach.
- Skąd wiesz, że wszystko? - dociekał Ander.
- Wszystko, czego do tej pory spróbowałam - odpowiedziała i tym razem wpiła się głęboko w jego usta, wkładając w nie języczek. To skutecznie go uciszyło, ale nie wyglądał na niezadowolonego. Z entuzjazmem wyszedł jej naprzeciw w mokrym, pełnym pasji pocałunku, nie przerywając jednocześnie swych starań, by doprowadzić ją palcami do szczytu… albo przynajmniej rozochocić ją na tyle, by móc ją zaspokoić w inny sposób. Jak na półorka, a te podobno były dzikie i nieokrzesane, wykazywał się dużą cierpliwością w dążeniu do samozadowolenia. Ciągle była ciekawa i miała trochę nadzieję, że oboje osiągną spełnienie bardzo szybko, kiedy wreszcie w nią wejdzie tym co trzeba. Całowała go na mokro, głośno, przelewając ślinę do jego ust i kręcąc językiem. Kiedy się oderwała, aby spojrzeć znowu na przedstawienie, dyszała jeszcze szybciej niż wcześniej.
Ewidentnie przegapiła jakiś kluczowy zwrot akcji, bowiem teraz Czarna Dalia nadziana była z dwóch stron na swych egzotycznych kochanków. Diablę nie przestawało szturmować jej łona, a równocześnie aasimar rozkoszował się wnętrzem jej ust. Cała trójka była doskonale zgrana. Pchnięcia rogacza pozwalały półelfce wsuwać błękitnego kutasa w swoje gardło, a kiedy się wycofywał, kobieta mogła złapać przez chwilę oddech. Na pewno robili to już wielokrotnie, ale i tak oglądało się to z fascynacją. Może nie taką z jaką patrzyła na kopulującą tuż obok Siri, ale i tak było to piękne.
- Chcę twojego drąga - jęknęła do Andera nagle, spoglądając mu w oczy.
- No wiesz, tak w towarzystwie? - wyszczerzył zęby w uśmiechu.
- Zdecydowanie w towarzystwie…
- Połóż się na stole - nakazał, wysuwając z rudowłosej palec i wypuszczając ją ze swoich objęć.
Zsunęła się z jego kolan i bez zawahania czy skrępowania położyła się na stoliku, na plecach, unosząc i zginając nogi w kolanach. Wyciągnęła do Andera dłonie, leżąc tak, żeby kątem oka widzieć scenę. Półork rozwiązał pas i zsunął spodnie. Podniósł się ze swojego krzesła ukazując Lei swoją męskość. Była gruba, żylasta i całkiem długa. Czy takie wymiary były naturalne dla półorków, czy czarnoksiężnik posiłkował się jakąś magią, było w gruncie rzeczy bez znaczenia, bo gdy zaczął się w nią wpychać od razu poczuła rozkoszne wypełnienie. Mężczyzna ujął jej dłonie i przycisnął do blatu, prawie kładąc się na kochance.
Artyści na scenie również nie próżnowali. Błękitnoskóry zupełnie pozbył się spodni, stojąc dumnie wyprostowany w obu znaczeniach tego wyrażenia. Dalia obejmowała go ramionami wokół szyi, a nogi oplotła wokół jego bioder, nadziewając się swym ciężarem na jego przyrodzenie. Aasimar musiał być całkiem silny, bo nie wyglądał, jakby się wysilał w tej pozycji. Rudowłosa wydała z siebie przeciągły jęk, gdy szparka wreszcie poczuła naprężoną pałę. Wypełniona dodatkowo w anusie, mała dziewczyna stała się niezwykle ciasna i musiał się nieco wysilić, aby zagłębić się tak głęboko, jak oboje chcieli.
- Jestem… dobrą lisiczką…? - zapytała, z trudem artykuując słowa. - Skończ… głęboko… szybko… potem się mną delektuj…
- A nie zostanę przez to tatusiem? - zapytał, jakoś zachowując resztki rozsądku, choć nie przekładało się to na spowolnienie pchnięć.
- Nie bój się… - sapała, obejmując go szczupłymi nogami i dociskając do siebie - ...we mnie można…
Takie wydyszane zapewnienie mu wystarczyło. Nie powstrzymywał się już ani trochę, a to jak Lei kusiła go przez cały dzień zaowocowało bardzo szybkim i bardzo obfitym wytryskiem. Wepchnął się ile tylko mógł i zawarczał, prawie jak niedźwiedź, którego maska zasłaniałą mu górną połowę twarzy. Wygięła się w łuk i wydała z siebie krótki, ale całkiem głośny okrzyk. Już pierwszy strumień nasienia doprowadził ją do powstrzymywanego od jakiegoś czasu orgazmu. Przyjemność zamroczyła ją, ciało zadygotało w ekstazie, wzrok się zamglił. Dociskała się do niego, przyjmując z ogromną rozkoszą każdy strumień. Ledwie czuła, jak zaczął obsypywać jej szyję i dekolt pocałunkami, jak wykonywał pojedyncze pchnięcia, by wyrzucić z siebie ostatnie porcje nasienia, by wypełnić jej ciasne, małe wnętrze. Z chęcią mu na to pozwalała, łapiąc oddech. A kiedy już znowu widziała, skierowała spojrzenie na scenę.
- Ciekawe ilu widzów… robi to co my… - wysapała.
- Sporo - odpowiedział po chwili Ander, rozglądając się swobodnie na boki. Parawany były za niskie by skrywać cokolwiek co działo się nad stołami.
Dalii nie wystarczał jeden kochanek. Teraz ściśnięta była między obydwoma. Aasimar szturmował jej cipkę, kiedy diablę rżnęło ją w tyłek. A ona sama, zawieszona bezwładnie między nimi, jedynie głośno, zwierzęco krzyczała z rozkoszy, nie powstrzymując się w żadnym stopniu. Lei podobało się to przedstawienie tak samo jak innym tu zebranym. Zwłaszcza, że miała już Andera w ciasnej cipci, a korek w pupie pozwalał sobie wyobrażać drugiego kochanka.
- Nie wychodź ze mnie… - stęknęła, wpatrzona w kutasy niknące w ciele Dalii.
- Czy mam to potraktować jako komplement? Podobam ci się?
Półelfka oddawała się bez reszty i chyba już nawet szczytowała, a przynajmniej Lei miała takie wrażenie. Mężczyźni też nie mogli być dalecy od swego finału. Rudowłosa jednak w pełni zwróciła się do Andera, spoglądając mu w oczy i zaciskając cipkę z całych sił.
- A jak myślisz? Pocałuj mnie.
- Szczerze? Myślę, że podoba ci się wiele osób - nie wypowiedział tego jednak jako krytyki. Z ochotą spełnił prośbę kochanki, z początku delikatnie pieszcząc jej wargi, ale szybko zapragnął czegoś gwałtowniejszego, wysuwając swój język. Z wielką ochotą, tak aby to czuł całym sobą, przyjęła go do mokrych ust, swoim języczkiem wychodząc naprzeciw i pieszcząc go najczulej jak potrafiła, przywierając wargami do jego warg. To wystarczyło, by po paru chwilach poczuła, jak znowu w niej rośnie, ponownie rozpychając jej szparkę. Wokół rozległy się oklaski i gwizdy, ale Leilena nie widziała już sceny. Przywarła do kochanka całą sobą, nie spiesząc się z tym pocałunkiem, delektując się i pozwalając na to półorkowi. Otoczenie się nie liczyło, choć wyobrażała sobie, że jest teraz oglądana. Od samej tej myśli doznała skurczu dziurek. Ander znowu zaczął się poruszać, przez co rudowłosa poczuła, jak zaczynają wyciekać z niej jego soki. Co nie było takie złe, zważywszy na to, że pewnie wkrótce napełni ją nową porcją. Przy drugim podejściu puścił jednak jej dłonie, oparł się o blat jednym łokciem, a druga ręka zaczęła wodzić po piersiach Lei.
- Obnaż je… - poprosiła z lekkim uśmiechem, gdy ich usta się od siebie oderwały. Wsunęła jedną z uwolnionych dłoni w jego włosy, czule go po nich gładząc. Przyjmowała pchnięcia z cichutkimi jękami, nie odrywając od niego oczu. - Jestem twoja przez cały mój pobyt w tym mieście…
- Uważaj, mogę w takim wypadku nie chcieć cię zabrać do domu - pogroził. Palcami zaczął grzebać przy wiązaniach sukienki, ale szło mu to strasznie niezgrabnie. Ostatecznie, jego palce były znacznie grubsze niż Lei. Pomogła mu i wkrótce mógł odchylić materiał na tyle, żeby cieszyć wzrok małymi, sterczącymi cycuszkami swojej małej kochanki.
- Mogę tu jeszcze trochę zostać, skarbie… - wydyszała cichutko.
- A ja z chęcią cię ugoszczę.
Nie oparł się nagim piersiom i złapał jedną z nich. Trochę za mocno, boleśnie, ale jednocześnie dziewczyna poczuła jak w niej drgnął.
- Przedstawienie się skończyło - rzucił obojętnie.
Nie miała nic przeciwko temu co zrobił. Nawet jęknęła głośniej, a on poczuł skurcz pochwy.
- Wypraszają gości, czy chcesz mnie posuwać gdzie indziej? - zapytała zdyszanym, ale też rozbawionym głosem.
- Inni są też trochę… zajęci - zaśmiał się. - Myślę, że mogę jeszcze raz w tobie dojść.
- Jestem pewna, że dasz radę więcej niż raz - uśmiechnęła się, głaszcząc go.
- Leileno, nie doceniasz mnie. Z magią mogę cię rżnąć przez godzinę bez przerwy - zapewnił z dumą. Wyprostował się, chwytając ją za biodra i zaczynając szybko pieprzyć. Mlaszczące odgłosy z pewnością były doskonale słyszalne przy okolicznych stolikach… o ile ktoś był na tyle przytomny, by podsłuchiwać. Wokół rozbrzmiewały bowiem jęki i posapywania. Sama się do nich dokładała, starając się powstrzymywać na tyle, aby słychać było jak mokrą ma cipę. Z rozwartymi jak najszerzej się dało udami przyjmowała kochanka, przesuwając się po stoliku w przód i w tył, gdy o wiele większy półork ją ruchał.
- Mocniej… - powiedziała nagle głośno, ze skurczem w pochwie i świadomością, że może nakręcić tym innych, kopulujacych za parawanami.
- Jak sobie życzy, moja dziewczynka - skinął głową. Jego ruchy były tak intensywne, że aż zaczęły poruszać całym stolikiem, który ostrzegawczo zatrzeszczał. Duży, napierający penis wywoływał mieszankę rozkoszy i bólu. Ander przygryzł wargę, próbując wytrzymać jeszcze chwilę w ciaśniutkim, pulsującym wnętrzu.
Lei nie umiała już wstrzymywać jęków. Głośno dawała do zrozumienia, że Ander robi to dobrze.
- Twój kutas jest dla mnie taki dobry… spuść się w środku…! - głośne, przesycone ekstazą słowa wydobywały się z ust, a dłonie ściskały piersi i ciągnęły za sterczące sutki.
- Tak… jest! - krzyknął i wkrótce znowu eksplodował, chyba równie mocno co za pierwszym razem. Zdyszany wysunął się z kochanki i opadł ciężko na krzesło, łapiąc oddech. - Jesteś… zdecydowanie jedną z najlepszych… - nie dokończył. Zabrakło mu tchu. Ona też krzyknęła, jego eksplozja uderzyła w głębokie rejony niedostępne dla niczego innego. Najprzyjemniejsze uczucie na świecie, którego zawsze był brak przy seksie z kobietami. Objęła go mocno, przywierając do zdyszanego męskiego ciała. Gdy w końcu doszedł trochę do siebie, przytulił dziewczynę w czułym geście.
- I co myślisz o naszych lokalnych rozrywkach?
- Na razie są całkiem miłe, ale mam nadzieję, że jeszcze jakoś wykorzystamy nasz czas. W końcu mój ogonek jeszcze się do niczego nie przydał - zauważyła.
- Jak to nie? Strasznie mnie podnieca - wyznał.
- Czujesz korek, kiedy mnie pchasz? - zapytała kokieteryjnie. - Bo w tej pozycji go całkiem nie widać…
- Czuję. Trudno wytrzymać w takim ciasnym otworze… - zmrużył oczy. - Miałaś sporo kochanków? - zadał bardzo niedyskretne pytanie.
- Trochę - przyznała. - Mój pierwszy raz był jednak tylko kilka miesięcy temu. Nie sądzę jednak, bym miała się zrobić luźna. Za bardzo lubię swoje ciasne dziurki - zachichotała.
- Nie, nie… nie chciałem sugerować, że jesteś… - zająknął się, orientując się co głupiego powiedział. - Twoja cipka po prostu jest bardzo świeża. Ciasna. Zupełnie, jak u niedoświadczonej panienki - próbował komplementować, choć w dziwny sposób.
- Mów tak do mnie - zamruczała. - Jestem bardzo młoda i świeża, ale muszę to robić o wieeeele częściej niż inne. Dlatego trzeba umieć się mną dzielić.
- Tak, jak tamci dzielili się półelfką?
- Czasami też tylko patrząc. Albo po prostu wiedząc. Jestem stworzona do seksu i nie zwykłam zbyt często odmawiać. Ale z magią można wszystko. Pozostać młodą i świeżą także.
- Czego ci absolutnie życzę - uśmiechnął się szeroko. Spojrzał nad ramieniem dziewczyny. - Goście się zbierają. Chyba i na nas czas - zasugerował.
- Zgoda, jak tylko ze mnie zejdziesz - zamruczała i cmoknęła go w usta.
Ander trochę się z tym schodzeniem ociągał, lecz w końcu przemógł się i pozwolił Leilenie się ogarnąć.
Na zewnątrz zdążyła już zapaść noc, dla półorka nie stanowiło to jednak żadnego problemu. I to nie dlatego, że doskonale widział w ciemnościach, ale dlatego, że miał we Wrotach Baldura własne mieszkanie - gdzieś w miejscu, które nazywał Niższym Miastem. Rudowłosej nie robiło to większej różnicy, szczególnie że okazało się, że to mieszkanie wcale nie było tak daleko. A dodatku, wcale nie wyglądało źle. Mieściło się w zadbanej kamienicy i było całkiem przestronne, choć wciąż rozochoconą Leilenę interesowały raczej powierzchnie płaskie - stoły, łóżko, dywany. Przechwałki półorka, że może przez godzinę bez przerwy okazały się zgodne z prawdą, dzięki czemu rudowłosa mogła wypróbować naprawdę sporo mebli nim w końcu zmęczenie zmogło ich oboje.
 
Lady jest offline