Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 20-09-2019, 18:18   #120
Jaracz
 
Jaracz's Avatar
 
Reputacja: 1 Jaracz ma wspaniałą reputacjęJaracz ma wspaniałą reputacjęJaracz ma wspaniałą reputacjęJaracz ma wspaniałą reputacjęJaracz ma wspaniałą reputacjęJaracz ma wspaniałą reputacjęJaracz ma wspaniałą reputacjęJaracz ma wspaniałą reputacjęJaracz ma wspaniałą reputacjęJaracz ma wspaniałą reputacjęJaracz ma wspaniałą reputację
'a magia nie jest taka trudna' - pomyślał Pelaios gdy bariera w końcu została przełamana. Nie było jednak czasu świętować zwycięstwa. Bestia atakowała. Fakt że Mukalemu i pozostałym zbrojnym nie udało się jej jeszcze zaszlachtować, nie napawał optymizmem. Jeśli to był jedynie pomiot istoty, z którą przyjdzie im się mierzyć, jakie szanse mogli mieć, jeśli nie poradzili sobie z dyniokruczą abominacją?

Na dodatek rewelacja Hanah dorzuciła trochę ołowiu, do i tak ciężkich butów. To dzięki jej leczeniu część z drużynników jeszcze żyła. Mieli się obyć bez tego? Diabelstwo przyglądało się Astine ze smutkiem, czekając na to, aż kapłanka ją zabandażuje. O Zaszira się nie martwił. Wiedział że diabelstwa są twardsze niż czasem wygląd by na to wskazywał. Lecz łowczyni...
Ostatecznie zasugerował by trzymała się środka. Nie chciał by wystawiała się na przedzie na kolejne niebezpieczeństwo. Gdy zaś zbierali się dalej by ruszyć, zaczepił Hanah by powiedzieć tylko "Nie martw się. Damy radę.".

Na szczęście ruiny dawały złudzenie bezpieczeństwa. Może ich stan pozostawał wiele do życzenia, ale kamienne ściany i posadzka pozwalały się odrobinę rozluźnić. Pelaios nie musiał nasłuchiwać czy nic się do nich nie skrada, albo nie przegrzebuje spod ziemi.

Wrodzona ciekawość nie pozwoliła diabelstwu na bierną obserwację nowego 'krajobrazu'. Przez pewien czas sunął palcami po pęknięciach. Czasem zatrzymywał się by obejrzeć zdobienia. Zdarzyło się że podniósł raz czy dwa kawałek gruzu, by przyjrzeć mu się z bliska. Był żywo zaciekawiony pozostałościami cywilizacji która tu żyła, a także cywilizacją samą w sobie. Owe ożywienie było wyraźnie zauważalne, gdyż kontrastowało z ponurością która w ostatnich godzinach (dniach?) zawładnęła Pelaiosem, a także innymi drużynnikami.

Zaś odkrycie kryształu było wisienką na torcie. Zamrożony osobnik nieznanej rasy. Dziwna struktura podtrzymująca istotę w stanie zamrożenia. Po tym wszystkim co ich spotkało, nie wiadomym było czy mają do czynienia z kolejną formą zagrożenia. Mimo to Pelaios czuł się jak dziecko w pracowni cukierniczej. Już miał czynić krok do przodu, gdy kryształ/istota 'przemówiła'.

Nawet ostry jak brzytwa umysł Pelaiosa nie mógł do końca zrozumieć autora bełkotu. Na usta cisnęło się ozdobione przekleństwem...

Co?
 

Ostatnio edytowane przez Jaracz : 20-09-2019 o 18:33.
Jaracz jest offline