Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 23-09-2019, 22:22   #203
Efcia
 
Efcia's Avatar
 
Reputacja: 1 Efcia ma wspaniałą reputacjęEfcia ma wspaniałą reputacjęEfcia ma wspaniałą reputacjęEfcia ma wspaniałą reputacjęEfcia ma wspaniałą reputacjęEfcia ma wspaniałą reputacjęEfcia ma wspaniałą reputacjęEfcia ma wspaniałą reputacjęEfcia ma wspaniałą reputacjęEfcia ma wspaniałą reputacjęEfcia ma wspaniałą reputację
Pogrążona w jakiś publikacjach Dorothy nawet nie zaszczyciła najemnika spojrzeniem. Praca, to był jej sposób na przetrwanie tych trudnych chwil. Bo tylko przy pracy skupiałą się na czymś innym niż czarne scenariusze dotyczące tak jej marnego końca na tej cholernej wyspie, jak i marnego końca wciąż nieprzytomnej Cooke.
Praca była tą najsilniejszą z używek po jakie sięgała pani botanik. I to ona trzymała ją przy zdrowych zmysłach.

Po kilku długich sekundach Ruda odezwała się w końcu, nadal jednak zajęta gapienieniem się w ekran monitora.
- Słucham?- Spytała beznamiętnie.
- Prawie wszyscy poszli zwiedzać statek piracki. Została z nami tylko Hana. Namówiłem ją do chwilowego pilnowania "T" i obozu… - Powiedział najemnik, po czym zaczął rozpinać szelki z oporządzeniem.
- Bardzo dobrze.- Ta pochwała też była beznamiętne. - Tylko takie rzeczy powinieneś…- Lie podniosła w końcu wzrok na swojego gościa i zamilkła w pół zdania widząc co ten wyprawia.
- Przyszedłeś odpocząć po służbie?- Spytała ironicznie.
- Myślę, że mamy tak kwadrans, nim Hana zacznie coś podejrzewać. Reszta wróci pewnie do godziny… - Marcus zaczął rozpinać spodnie.
- Wyjdź.- Powiedziała spokojnie Dot, a Kaai zamarł w pół ruchu i uważnie na nią spojrzał. Milczał, lustrując kobietę z góry do dołu.
- Już!- Dodała stanowczym tonem.
- Nie chcesz? - Wycedził powoli oba słowa najemnik.
- W tych okolicznościach? - Dot spytała z niedowierzaniem.
- A czemu nie? - Zdziwił się najemnik.
- Ponieważ nie chcę zginąć na tej wyspie.- Odparła.
- Nie rozumiem - Wzruszył ramionami Kaai i głupkowato się uśmiechnął - Co ma wspólnego chwila relaksu do całej reszty? Jeśli ktoś ma tu jeszcze zginąć, to zginie, niezależnie co kto z kim w namiocie wyprawia. Przecież nie jesteśmy pośrodku dżungli na terytorium jakiegoś T-Rexa albo tych tam… Raptorów?
- Wyjdź.- Dot powtórzyła, tym razem stanowczo.
- Heh - Kaai pokręcił głową, po czym spojrzał Lie prosto w oczy. Jego wzrok był niepokojący. Przez chwilę wyraźnie było widać chodzącą w nerwach żuchwę mężczyzny. Jego mięśnie się naprężyły… po czym z niesmakiem(!?), znowu pokręcił przecząco głową, pochwycił swoje rzeczy i po prostu wyszedł z namiotu, nie fatygując się nawet jego zamknięciem.
Gdy Hawajczyk znalazł się za “progiem” jej namiotu, Dorothy ruszyła za nim. Z wściekłością zamknęła swoje lokum i wróciła do dalszego, zapewne bezsensownego, opracowywania zgromadzonych danych.
 
__________________
- I jak tam sprawy w Chaosie? - zapytała.
- W tej chwili dość chaotycznie - odpowiedział Mandor.

"Rycerz cieni" Roger Zelazny
Efcia jest offline