24-09-2019, 22:38
|
#254 |
Administrator | Randulf częściowo rozumiał obawy Oswalda, ale jedynie częściowo.
- Co ty masz z tym chowaniem się po lasach? - zwrócił się do towarzysza. - Rozumiem, że masz dosyć tego miasteczka, ale pod dachem rany goją się lepiej, a poza tym w miasteczku łatwiej zdobyć jakieś medykamenty, o jedzeniu nawet nie wspomnę. Nikt z mieszkańców nawet słowa nie powie, gdy tam wrócimy... a poza tym warto by pomóc stanąć im na nogi.
- O takim drobiazgu jak to, że są nam winni za wierzchowce, to już nie warto wspominać - dodał. - Zostańmy tu parę dni, a potem znikniemy bez śladu, zanim owe plotki staną się dla nas niewygodne. A przez te parę dni zdołamy się przekonać, czy tutejsi mieszkańcy traktują nas jak bohaterów, czy jak zło z piekła rodem. |
| |