Kangurek nie zastanawiał się długo.
Skoczył...
Ale proszę państwa, co to był za skok! Widzieliście w jakim stylu wykonał "lot prostolinijny przy 1g"? A teraz, proszę państwa, zbliża się do ziemi, czy wyląduję w równie pięknym stylu? Emocje sięgają podłogi...
Tak, proszę państwa, zamiast tele-mariusza kangurek postanowił zakończyć swój popisowy lot klasycznym już "rubber-ball-bounce`em".
Fe-no-me-nal-ny! Nasz mistrz znowu w formie! Wielkie brawa...
W trakcie lotu Kangurek zastanawiał się nad sposobem przejęcia władzy nad światem, tak, hobbystycznie. To znaczy zastanawiał się poważnie, ta władza miałaby być hobbystyczna. Wiedział już co nieco o niebezpieczeństwach czyhających na władców. Ponoć jakiś jego krewny zginął z rąk zamachowca, tylko z powodu bycia władcą...
Tak, tak...
Bycie władcą wcale nie jest takim miłym zajęciem. Trzeba to najpierw dobrze przemyśleć.
Tymczasem odbiwszy się od ziemi wrócił w pobliże nowo poznanych przyjaciół. - Czy ktoś zamawiał ekspresową windę? - Chwila przerwy, musiał spaść, odbić się i podfrunąć z powrotem. - Wskakujcie pojedynczo! - I znowu pauza. - Zeskoczycie ze mnie zaraz po odbiciu się od ziemi.
__________________ Znowu boli (blog)... |