Sardar, nic nie mówiąc, wstał i ruszył w stronę kuchni, najwyraźniej chcąc dopilnować, by jego porcja była odpowiednio duża. Tym samym scedował konieczność udzielenia odpowiedzi na Karla.
- A, grupka kotowatych obu płci urządziła sobie w stajni legowisko - wyjaśnił Karl. - Panie miały piękne te, no, cętki - dodał. - Na futerkach. Ale nasze konie ich nie lubiły, więc ich wyprosiliśmy. Powiedziały, że pójdą ze skargą do gospodarza. Jakoś ich nie widać - rozejrzał się dokoła - więc pewnie się rozmyśliły.