Cedmon od jakiegoś już czasu nie wierzył w przypadki, dlatego też nadciągająca burza przypadkową mu się nie zdała. Całkiem jakby ktoś zachęcał ich do schronienia się przed burzą w ruinach świątyni.
Ktoś lub coś...
- Burza wygląda dość groźnie - powiedział. - W ruinach prędzej znajdziemy schronienie, niż w stepie, a i tak chcieliśmy to miejsce obejrzeć.
Rozejrzał się dokoła, usiłując wypatrzyć miejsce, gdzie mogliby się schować, wraz z końmi, przed deszczem.
- Zahijo, czujesz w tej burzy coś... nienaturalnego? - spytał.