Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 29-09-2019, 19:59   #6
Lisu
 
Lisu's Avatar
 
Reputacja: 1 Lisu ma wspaniałą reputacjęLisu ma wspaniałą reputacjęLisu ma wspaniałą reputacjęLisu ma wspaniałą reputacjęLisu ma wspaniałą reputacjęLisu ma wspaniałą reputacjęLisu ma wspaniałą reputacjęLisu ma wspaniałą reputacjęLisu ma wspaniałą reputacjęLisu ma wspaniałą reputacjęLisu ma wspaniałą reputację
239.830.M41, Trójrożec, wieża Ordo Hereticus

Metalus Lyrdion przycisnął kciukiem dźwignię uwalniającą z rękojeści Hamida opróżniony magazynek. Sekundę później następny zatrzasnął się z metalicznym dźwiękiem we wnętrzu pistoletu, wsunięty tam z refleksem zdradzającym ogromne obycie z bronią. Mężczyzna przeładował Hamida pociągnięciem za lufę, po czym złożył się zwinnie do strzału.

Wstrzymany oddech i poruszający się rytmicznie palec. Naciskany raz za razem spust posłał w odkrytą przestrzeń strzelnicy dziewięć kul wymierzonych w wyświetlane przez holoprojektory tarcze. Odrażające projekcje mutantów o beczkowatych torsach i zdeformowanych obliczach gasły jedna za drugą, gdy system kontrolny strzelnicy naliczał mężczyźnie celne trafienia. Towarzyszące ćwiczeniom odgłosy ograniczały się do elektronicznych pisków hologramów i suchego trzasku wystrzałów tłumionych skutecznie przez nakręcony na lufę pistoletu perforowany cylinder, punktowane zaś były emitowanymi przez głośniki podniosłymi fanfarami po każdym celnym strzale.

Wszystkie cele zostały wyeliminowane w przeciągu siedmiu sekund. Metalus opuścił broń wzdłuż uda i przymknął na chwilę oczy odmawiając w myślach dziękczynną litanię do Ducha Maszyny ćwiczebnego Hamida. Niewielki kompaktowy pistolet, wyposażony w integralny tłumik, doskonale leżał mężczyźnie w dłoni i niemal pozbawiony był odrzutu. Podobnie jak wszystkie inne egzemplarze broni znalezione w zbrojowni kompleksu, nie posiadał numerów seryjnych ani sygnatury fabrycznej. Doskonały oręż do aktów skrytobójstwa bądź ceremonialnych egzekucji.

- Wyłącz symulator! - rzucił w pustkę strzelnicy i holoprojektory wyłączyły się przestając jednostajnie buczeć. Lyrdion odwrócił się w kierunku regałów pełnych broni zamierzając wymienić Hamida na jeden z automatycznych karabinów o matowoczarnej barwie. Ćwiczył samotnie, aczkolwiek wiedziony odruchem, którego nie potrafił się wyzbyć, sprawdził wcześniej, kto przebywa w sąsiednich pomieszczeniach i czy nie stwarza przypadkiem jakiegoś zagrożenia.

Były żołnierz odłożył pistolet na blat stolika narzędziowego i zapatrzył się na gotowe do czyszczenia broni ręce wbudowanego w mebel serwitora. Człekokształtna postać złożona z wyłącznie z górnej części torsu, rąk i głowy miała pergaminową skórę i pozbawione jakiegokolwiek wyrazu oczy, a roztaczany przez nią odór stanowił mieszaninę zapachów starego potu, zaschniętych ekskrementów i choroby skóry. Metalus nie miał nawet pojęcia, czy skazany niegdyś na lobotomię i mechaniczne przekształcenie człowiek był mężczyzną czy kobietą, agent nie potrafił tego odgadnąć.

Jego rozmyślania przerwał znienacka nieoczekiwany impuls. Podnosząc swą lewą dłoń mężczyzna spojrzał na cienką elektroniczną bransoletkę opinającą ciasno nadgarstek. Wibrowała w szaleńczym tempie wysyłając sygnał nakazujący natychmiastowe stawienie się w biurze adepta odpowiedzialnego za pobyt w Trójrożcu akolitów czcigodnego Arksesa Solona. Metalus poczuł starannie skrywane podniecenie, ponieważ przedłużający się okres bezczynności coraz bardziej pogłębiał dręczące go poczucie uwięzienia w twierdzy Inkwizycji. Od chwili przybycia do Trójrożca spędzał wewnątrz jego murów każdą godzinę, nie mając pozwolenia na opuszczanie wieży Ordo Hereticus. Od pewnego czasu każdego poranka odmawiał prócz zwyczajnej modlitwy również błagalną litanię o to, by mistrz Solon raczył sobie przypomnieć o swoim nędznym słudze.

I wszystko wskazywało na to, że modlitwy te zostały w końcu wysłuchane.

 

Ostatnio edytowane przez Lisu : 29-09-2019 o 20:03.
Lisu jest offline