Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 29-09-2019, 20:57   #9
Aiko
 
Aiko's Avatar
 
Reputacja: 1 Aiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputację

Czas: 2053.IV.06 nd, późne południe
Miejsce: Nowy Jork, Zachodni Pas, salon “Fugu”
Warunki: ciepło, wnętrze lokalu, sucho, widno, na zewnątrz śnieg i nieprzyjemnie


No to pojechali. Całkiem razno bo mieli dość mało czasu przed spotkaniem z Eliasem. Tak aby spotkać się i właściwie umówić na wizytę w spokoju. I jechali trochę w ciemno bo nie wiedzieli gdzie blondwłosa Azjatka może teraz być. Ale Kanmi stwierdził, że najwyżej o nią popytaja na miejscu jeśli jej nie będzie.

- Ciekawe… - mruknął blondyn skręcając już w drogę przy jakiej stał salon madam Fugu. Obraz z jadącej terenówki był chyba jeszcze bardz szary, zimny i ponury niż się go oglądało z ciepłego wnętrza lokalu Marcusa. Może dlatego, że stojąca przed lokalem terenówka mocno się wychodziła tak stojąc na zewnątrz. I chociaż kierowca włączył ogrzewanie jak tylko wsiedli to wnętrze jeszcze nie zdążyło się nagrzać. No i już nie zdąży bo dojeżdżali ba miejsce. Blondyn zwolnił aby znaleźć miejsce do parkowania.

- Myślisz, że kupi bajerę, że w ramach zapłaty chcemy od niej masaż przez drogę? Pomyśl, jakby się dała namówić to byśmy mieli osobistą dziewczynkę z “Fugu” za darmola. Przynajmniej na początku. - blondyn zamrugał brwiami zerkając na pasażerkę aby pochwalić się jaki jest sprytny i cwany. No ale zapewne rzadko ktoś miał okazję by skorzystać codziennie z usług dziewczyn z salonu za darmo. A dotąd negocjacje z Maki miały bardzo wstępny etap i obie strony więcej chyba o sobie nie wiedziały niż wiedziały. No ale kierowca zamilkł bo właśnie znalazł wnękę między samochodami i zaczął w nią wyjeżdżać.

- Wybacz wolę tysiaka. - Inu niechętnie spoglądała na pogodę wokół samochodu. Coraz bardziej miała ochoty na zejście do podziemi.

- Kurde ale chlapa… - zamarudzil gdy tylko wyszedł na ten zimny i ponury świat nowojorskich ulic zasypywanych śniegiem. Te ciepłe światła salonu, kuszące ciepła kąpielą i jeszcze cieplejsza obsługa wyglądały z perspektywy zimna, szarości i śniegu naprawdę ciepło i kusząco.

- Nic nie mów, dobra? To mnie czeka dziś wycieczka krajoznawcza. - Amanda westchnęła ciężko. - Pogadałabym z nią na razie w cztery oczy co by nie spłoszyć tamtego gostka kimkolwiek on jest.

Tyle zdążyła powiedzieć nim otuliło ich ciepło rybki. Wchodząc tu miało się wrażenie jakby weszło się do innego świata, a przede wszystkim cofnęło o kilka wieków. Drewniana podłoga wypolerowana na połysk, na wprost eleganckie biurko, za którym siedziała uśmiechnięta azjatka, w spódniczce, która gdy siedziała prezentowała niemal całe jej uda. Na prawo było wejście do salonu fryzjerskiego, na lewo do spa. Wiedziała, że to tam znajdzie Maki. Właścicielka zadbała by w wejściu znalazły się wygodne fotele i bambusy, które spokojnie mogłyby udawać przy swojej ilości las. Amanda zerknęła na salon fryzjerski, gdzie poprzedniego wieczoru spotkała Masona i zatęskniła za ciepłem jego domu. Nie miała jednak na to czasu… jak zwykle.

Podeszła do dziewczyny za biurkiem uśmiechając się.
- Chciałabym skorzystać z masażu u Maki.

- Oczywiście i witamy ponownie.
- młoda recepcjonistka czarowała uśmiechem i zapraszającym głosem swoich gości. Chyba rozpoznała Inu ale skoro byłą tutaj wczoraj to nie było aż tak trudne. Kanmi też odruchowo odpowiedział uśmiechem na takie sympatyczne powitanie.

- Ale teraz? - recepcjonistka popatrzyła na gości aby dopytać czego potrzebują. Towarzysz Amandy pokiwał głową twierdząco a pracownica w swojej bardzo krótkiej mini schyliła się aby spojrzeć w jakiś zeszyt. - Maki ma teraz klienta. - poinformowała gości lokalu. - Ale powinni niedługo skończyć. - dodała zerkając na działający zegar zawieszony na ścianie. - Możecie poczekać aż skończą albo wziąć jakąś inną dziewczynę. Mam je zawołać? - dziewczyna z recepcji bardzo nie chciała aby goście wyszli z niczym więc od razu zaproponowała alternatywę gdyby nie mieli ochoty czekać.

- Świetnie mnie wymasowała, więc poczekam, ale może… skorzystałabym z bali. - Inu nie mogła się powstrzymać przed skorzystaniem z ciepłej kąpieli. Obejrzała się na swojego towarzysza. - A ty co planujesz?

- Poczekam. Jak się rozleziemy po salonie to wieki zajmie zanim się zbierzemy razem.
- blondyn wzruszył ramionami i rozejrzał się po recepcji. - O może do pójdę się ostrzyc przed podróżą. - w oko mu pewnie wpadł fryzjer w sąsiednich drzwiach. Pewnie dlatego, że był dość blisko wyjścia więc można było go łatwo znaleźć.

- Tak się cieszę, że się pani podobało. Zaraz każe przygotować kąpiel dla pani. Czy życzy sobie pani coś jeszcze? - recepcjonistka wydawała się uszczęśliwiona, że może spełnić życzenie klientki.

- Kawy. - Inu uśmiechnęła się do dziewczyny siedzącej za biurkiem. Zdjęła płaszcz i odwiesiła go przy wejściu, po czym rozsiadła się wygodnie na sofie czekając na swoją kolej. Odprowadziła Kanmiego wzrokiem nim ten zniknął w sąsiednim pomieszczeniu.


Od strony drzwi doszło pukanie i gdy Amanda zezwoliła aby wejść otworzyły się i do środka weszła jej ulubiona ostatnimi czasy łaziebna i masażystka. - Oh witaj Inu. Tak miałam nadzieję, że to właśnie będziesz ty. - Azjatka o prostych, długich blond włosach uśmiechnęła się promiennie widząc kto okazał się jej klientką. Skłoniła się grzecznie jak zawsze gdy witała i Amandę i swoich klientów i członków rodziny o wyższej od niej hierarchii. Czyli właściwie większość.

[MEDIA]https://i.pinimg.com/564x/8e/3e/bc/8e3ebc483b4848ebfa40c4327b154925.jpg[/MEDIA]

Amanda pomachał dziewczynie i wynurzyła się z kąpieli. Niechętnie wyszła z balii wypełnionej ciepłą wodą.

- To w takim razie słucham. Czego sobie życzysz? - zapytała stając przed Amandą i czekając na życzenia swojej klientki.

- Chciałam pogadać, ale jak rozmasujesz mi przy okazji nogi to chętnie skorzystam. - Inu sięgnęła po ręcznik i owinęła się nim. - Kanmi się zgodził. Zabierzemy cię. - Rzuciła spokojnie, zajmując miejsce w znajdującym się w pomieszczeniu fotelu.

- Zabierzecie mnie?! Oh dziękuję! - dziewczyna pod wpływem impulsu z tej ulgi i radości rzuciła się Amandzie na szyję ściskając ją mocno z tych emocji. - Jesteście tacy kochani. - wyszeptała ze wzruszenia do ucha Inu. No ale po chwili opanowała się i gdy brunetka usiadła na fotelu, Maki wzięła jakieś smarowidło, niski stołek na którym usiadła, drugi na jakim położyła stopy klientki i zaczęła masaż od stóp. Nalała sobie trochę oliwki na dłonie, rozprowadziła na swoich dłoniach a następnie zaczęła dłońmi wcierać ją w skórę stopy klientki. Ta zaś zaczynała odczuwać przyjemność płynącą od stopy, przez całą nogę aż do mózgu jakie sprawiały jej sprawne dłonie Azjatki.

- Dzisiaj mam jeszcze jedną robotę, ale fajnie byłoby spotkać się we trójkę i pogadać. - Amanda czuła jak jej oczy przymykają się od ulgi. - Dałabyś radę dziś w nocy? U mnie?

- Dziś w nocy? Chyba tak. Tylko nie wiem gdzie mieszkasz. Nie sądzę abym skończyła przed 20-tą.
- blondynka o migdałowych oczach zgrabnie robiła swoją robotę wyciskając zmęczenie ze stopy Amandy kawałek po kawałku. Wydawało się, że z każdym ruchem wdziera się tam orzeźwienie, przyjemność i ulga. Mówiła cichym, łagodnym głosem aby dopasować się nim do tego co robiły jej dłonie. Ale z tego co mówiła wynikało, że może być dzisiaj ale pewnie gdzieś w połowie wieczoru najprędzej. Tylko, że Amanda sama nie wiedziała kiedy wróci do domu z roboty w Walmarcie. No ale chyba na wieczór to już raczej powinna być z powrotem.

- Zgarniemy cię od Marcusa. - Amandzie nei udało się zapanować nad rozleniwionym głosem, który teraz zabrzmiał bardziej jak pomruk. - Nie wiem, o której skończę fuchę, a głupio byś gdzieś marzła.

- Od Marcusa? Ten bar? Dobrze, to wiem gdzie to jest. To tam na was poczekam.
- Azjatka zgodziła się pogodnym głosem nie przerywając masażu stóp. Zaczęła od palców i stopniowo przesuwała się ku pięcie starannie zajmując się kolejnymi fragmentami tego detalu anatomii.

- Jutro… mamy spotkanie… możliwe że chwile po nim będziemy jechać. Fajnie jakbyś się spakowała. Dobrze jakbyś przefarbowała włosy… jedziemy z rodzinką. - Inu odchyliła się wygodnie na fotelu po czym roześmiała się. - Kanmi myślał czy by nie wytargować u ciebie masaży w trasie… ech…

- Masaży? Myślę, że nie będzie z tym problemu jeśli mnie zabierzecie ze sobą. Tylko powiedzcie jaki chcecie to taki wam zrobię.
- Azjatka o blond włosach uśmiechnęła się nawet chyba trochę rozbawiona taką propozycją jakby Inu pytała o jakąś drobnostkę. W międzyczasie jej palce zaczęły ugniatać okolice pięty i kostki Amandy wciąż serwując jej sporą dozę przyjemności.

- I jedziemy z kimś od Koi? W jednym samochodzie? Ojej no to oni na pewno mnie rozpoznają. Nawet jak przefarbuję włosy. - druga wiadomość za tą wyraźnie zmartwiła pasażerkę Land Rovera. No jeśli ktoś ją znał i by ją zobaczył na trasie z bliska to nawet w innych włosach mógł ją pewnie rozpoznać.

- Jedziemy naszym autem, oni jadą swoimi. - Amanda spróbowała chwilę skupić myśli. - Ale tak… to będzie cholernie ryzykowne dla ciebie i dla nas. Najważniejsze by nie było z nami gostka przed, którym wiejesz.

- A z kim jedziecie? I właściwie dokąd?
- dziewczynie trochę ulżyło, że chociaż w samochodzie nie powinno być innych osób z Kai ale nadal wydawała się zaniepokojona. Takiego obrotu sprawy chyba nie przewidywała bo wydawała się zaskoczona tymi wieściami. Jej sprawne dłonie w tym czasie delikatnie położyły stopę Amandy na swoich przyjemnie gościnnych udach i zaczęły nabierać kolejną porcję oliwki aby zabrać się za drugą.

- Nie znam wszystkich. Szykuje się spora karawana. - Inu nie była chętna do zdradzania informacji o rodzinie. Chwilę obserwowała sprawne dłonie Maki pieszczące jej stopę. - Słuchaj… chcę ci pomóc, ale zmuszać cię nie będę byś z nami jechała bo to na serio cholernie niebezpieczne dla nas. Powiesz z kim masz problem to zerknę jutro na spotkaniu czy go nie ma.

- Oh, nie ja bardzo dziękuję, że chcecie mnie zabrać. Zrobię co będzie trzeba. Po prostu się nie spodziewałam, że będziemy jechać jeszcze z kimś. Myślałam, że będziemy jechać sami.
- blondynka wyjaśniła szybko nie chcąc chyba sprawić wrażenia, że nie chce współpracować. No i zaczęła wcierać oliwkę w drugą stopę Amandy co nawet od samego patrzenia robiło się całkiem przyjemne.

- Chodzi o Ayumi. Dogadała się z kliniką i wykryli u mnie jakiś rzadki gen czy co. Ona chce mnie oddać w zamian za jakieś usługi czy co. Ale ja nie chcę! Oni mnie rozbiorą na części na tych swoich eksperymentach! Muszę stąd uciec zanim po mnie przyjdą! Proszę, Inu, pomóż mi inaczej mnie wykończą! Zrobię co zechcesz! - dziewczyna zaczęła mówić po dłuższej chwili milczenia. Najpierw dość monotonnie, z wyczuwalnym przygnębieniem ale w końcu poniosły ją emocje. Podniosła się na kolana i przywarła prosząco do siedzącej w fotelu Amandy aby prosić ją o wstawiennictwo w tej swojej zagmatwanej sytuacji.

- Ekhym… Ayumi z nami nie jedzie. - Inu wolała nawet sobie nie wyobrażać co mogło przyjść do głowy szefowej Koi. - Dobra… jeśli przeżyję… - Zamyśliła się. - No dobra jakby co Kanmi też cię pewnie zgarnie, mega był zajarany tymi masażami. - Spróbowała uspokoić dziewczynę lekko żartobliwym tonem. Miała za miękkie serce i była niemal pewna, że Ayumi je sobie wytnie po tym jak już się dowie, że to z nią uciekła Maki.

- Oh dziękuję! Jesteś taka kochana! Ja nie wiem jak się wam odwdzięczę! - dziewczyna aż się wzruszyła tak mocno, że łzy jej z tych emocji aż pociekły. Objęła mokrą Amandę za szyję wtulając się w nią ufnie jakby szatynka z kolczykiem w nosie była jej jedyną i ostatnią nadzieją na uniknięcie skalpela chirurga czy co tam mieli jej robić w tej klinice.

- Na razie zadbajmy by Hori cię nie rozpoznał. - Inu westchnęła ciężko i nachyliła się do ucha Maki. - Obgadamy wszystko u mnie. Te płacze mogły ściągnąć czyjąś uwagę… a ściany u rodzinki lubią mieć uszy. Ok?

- Tak, jasne. Oczywiście. Przepraszam. -
młoda Azjatka stropiła się i odkleiła się od Amandy wracając na poprzednią pozycję u stóp klientki. Chwilę potrzebowała aby otrzeć łzy i się pozbierać a potem wróciła do przerwanego masażu. - Czy życzysz sobie coś poza masażem nóg? - zapytała ze znów ujmującym uśmiechem jakby nic się specjalnego przed chwilą nie stało. Tak jak właśnie dziewczyna z “Fugu” powinna dbać o swoją klientkę.

- Uspokój się zanim stąd wyjdziesz. - Inu uśmiechnęła się do azjatki po czym westchnęła ciężko. - Ech.. najchętniej masaż całego ciała, ale nie mam na to czasu. Work.. work.. work.

- To ci mogę zrobić dziś w nocy jak się spotkamy po tym wszystkim. Zrobię ci taki masaż jaki tylko zechcesz
. - Maki roześmiała się wesoło i obietnica zabrzmiała tak samo kusząco jak i szczerze.

- Trzymam cię za słowo. - Inu machnęła ręką dając znak dziewczynie by się zbierała, a sama wytarła się do końca i niechętnie zaczęła wciągać, wciąż lekko wilgotne ciuchy. Nazbyt szybko przypomniała sobie, że za drzwiami rybki był inny… dużo mniej przychylny, świat.

Wyszła z gabinetu już lekko nadąsana, a to co zobaczyła wprawilo ją w jeszcze gorszy nastrój. Kanmi czekał na nią w przestrzeni recepcji i do cholery… wyglądał zbyt dobrze.

[MEDIA]https://i.postimg.cc/6pBxdHvY/alex-pettyfer-haircut.jpg[/MEDIA]

Przez chwilę poczuła się jak poprzedniego wieczoru, gdy poznała Masona. Tyle, że to był jej cholerny kumpel… kierowca, a nie facet do przelecenia.
- Chodźmy. - W pomruku, który wydobył się z jej ust słychać było irytację, ale miała to gdzieś. Znając jej szczęście młody jeszcze przygrucha sobie Maki w trasie i będzie miała jeszcze wiele okazji do frustracji.
 
Aiko jest offline