Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 30-09-2019, 10:04   #205
Obca
 
Obca's Avatar
 
Reputacja: 1 Obca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputację
- Strzelamy? - Obok Hany pojawił się Kaai z karabinem - Jest okazja poćwiczyć… tylko pojedyncze strzały, i najpierw wypadałoby zawiadomić Majora, żeby sraczki nie dostał - Najemnik uśmiechnął się odrobinę złośliwie do pilotki.
- Aaa! - Hana podskoczyła słysząc nagle słowa najemnika który znalazł się koło niej niespodziewanie. - Kiepski pomysł teraz jedzą, tylko je wkurzysz i zmusisz do ataku. - Powiedziała Hana, choć miłosiernie zabicie dinozaura mogło uciszyć jego piski. - Choć mógłbyś zabić dinozaura...te piski są przerażające.
- Przecież to durne kraby? Jak je trafi pocisk to skąd będą wiedziały o co chodzi, i że to my? - Zdziwił się Marcus - Ja tam sobie postrzelam, tylko najpierw dam znać przez radio Majorowi - Dodał.

Słysząc strzały Dorothy wybiegła wystraszona że swojego namiotu z bronią w ręku. Rozejrzała się po pustym obozowisku. Pierwsze kroki skierowała do namiotu-lazaretu. Słysząc jednak kolejne strzały ruszyła biegiem w ich kierunku rozglądając się bacznie po drodze.
Gdy dotarła na plażę i zobaczyła tam Japonekę i Hawajczyka nawet odetchnęła z ulgą.
- Ale mnie wystraszyliście! - Wstrząsnęła na nich.

- To On, marnuje naboje. - Powiedziała obojętnie Hana ze swojego miejsca na kamieniu z lekką odrazą obserwując egzekucję na krabach.
Dot spojrzała pytająco na Marcusa.
- Strzelam do krabów - Stwierdził Kaai, spoglądając na chwilę na Dot, i wzruszył ramionami.
- Mogłeś uprzedzić - powiedziała z wyrzutem rudowłosa. - Wiesz jak się wystraszyłam?
- Uch, ach, przepraszam - Najemnik zrobił "piękne oczka" do Dot.
Ruda uniosła wzrok ku niebiosom i pokręciła głową z dezaprobatą.
Przez chwilę wyglądało, że chce coś jeszcze powiedzieć. Jednak nie odezwała się już ani słowem. Zrezygnowana wróciła do swojego namiotu. A przynajmniej taki miała pierwotnie plan.
W drodze do swojego lokum zmieniła zdanie. Powiedzieć mogła gdzie indziej. W namiocie medycznym. Przynajmniej tam ktoś był.

~

Hana spojrzała za odchodzącą doktor Lie i zastanowiła się czy już osiągnęli ten stan z "Wyspy samobójców" gdzie każdy już robi n wlasny rachunek. Nie była to poruszająca wizja bo w końcu była tutaj uwięziona wśród ludzi którzy umieli strzelać i nie mieli żadnych skrupułów by odbierać życie. Popatrzyła siejsze przez chwilę na zabijającego kraby Kaia i zsunęła się z kamienia.
- Pójdę pilnować drugiej strony. - powiedziała i skierowała się na drugą stronę obozu.
- W sumie, skoro mamy okazję, chciałem z tobą porozmawiać - Powiedział nagle Kaai za odchodzącą Haną.
- tak? Z odpowiedziała nie ukrywając zdziwienia Azjatka. - O czym?
- O… Dorothy - Najemnik najpierw zerknął w stronę wymienionej kobiety, chyba by upewnić się, iż owej rozmowy nie usłyszy.
Pilotka bardzo się zdziwiła. - Nani?! - Spytała po japońsku tak zdziwiona i zaskoczona tą prośbą że aż zapomniała porozumiewać się po angielsku. O czym ona niby mogła rozmawiać z najemnikiem o dr. Lie.
- No… tak. Chciałem spytać, co o niej sądzisz. Bo chyba się nie polubiłyście, to widać. I spokojnie, nie będę kablował - Najemnik przelotnie się uśmiechnął - Jest… denerwująca, prawda?
- Moje relacje z doktor Lie to moja prywatna sprawa. - ucięła stanowczo Hana nie mając zamiaru zniżać się do "obrabiania komuś dupy". Nawet jeśli była to dr Lie.
- Ojojoj - Stwierdził Kaai, po czym krótko parsknął. Następnie zaś wzruszył ramionami, odwrócił się od Hany, i zajął ponownym strzelaniem do krabów…
A ta poszła z karabinem na druga cześć obozu z dala od impertynenta z bronią.Miała nadzieje ze reszta niedługo wróci.
 

Ostatnio edytowane przez Obca : 30-09-2019 o 13:56. Powód: Bo ktoś się burzy za "łuyego" XP
Obca jest offline