Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 30-09-2019, 21:12   #10
Lavandula
Konto usunięte
 
Lavandula's Avatar
 
Reputacja: 1 Lavandula ma wspaniałą reputacjęLavandula ma wspaniałą reputacjęLavandula ma wspaniałą reputacjęLavandula ma wspaniałą reputacjęLavandula ma wspaniałą reputacjęLavandula ma wspaniałą reputacjęLavandula ma wspaniałą reputacjęLavandula ma wspaniałą reputacjęLavandula ma wspaniałą reputacjęLavandula ma wspaniałą reputacjęLavandula ma wspaniałą reputację
Nekropolia wygadała… tak pięknie. Jakże różniła się od przesiąkniętych trwogą i skupieniem korytarzy Trójrożca. Mimo masy szarości i pyłu, pomimo ciężkiego zaduchu chemikaliów wiercących w nosie, jawiła mi się jako drugie najcudowniejsze miejsce we Wszechświecie. Oczywiście po Falon Kise, lecz jemu nikt i nic nie mogło dorównać. Tutaj wystarczyło coś innego nad głową, niż sklepione kamienno-metalowe sufity, albo prosty fakt, że odgłosy kroków nie wywoływały złowieszczego echa w korytarzach. Poza tym każda nekropolia cechowała się wewnętrznym spokojem miejsca, gdzie żywi odchodzili na drugi plan, oddając należne honory umarłym - a im z definicji raczej nie zależało na hulankach i swawolach.

Pierwsze od pół roku opuszczenie hmm, “miejsca odosobnienia”, wprawiało mnie w nastrój na pograniczu euforii i niecierpliwości. Mistrz nie wysłał mnie tutaj bez przyczyny, ot abym rozprostowała kości i poznała kawałek ziem Imperium. Nie było w tym też zawoalowanej sugestii, odnośnie najbliższego miejsca mojego pobytu. Wątpię by po mojej śmierci plugawe ciało dostąpiło zaszczytu pochowania w świętej ziemi. Prędzej bogobojni bracia zutylizują je razem z innymi śmieciami aż po tworze nazywanym Ommein nie pozostanie najmniejszy, komórkowy ślad.

Skupiona na własnych przemyśleniach, całą trasę przesiedziałam w ciszy i ze spojrzeniem wbitym w ścianę naprzeciwko fotela. Czekałam na to tak długo, już myślałam, że nie opuszczę Trójrożca żywa i zostanę kolejnym bezużytecznym błędem - a te, jak wiadomo, należało eliminować nim rozrosną się do rozmiaru realnego problemu.

Dopiero postawiwszy stopę na spękanej płycie lotniska, poczułam lekkość. Samonakręcająca się spirala niepewności wreszcie się zatrzymała. Zjadana przez ciekawość ruszyłam razem z obywatelami. Mistrz nie skierował nas tu bez przyczyny… chciałam ją poznać.
Jedna szansa - czy nie o to się modliłam od lat?
 
Lavandula jest offline