Cha'klach'cha zaskrzeczał. To był jego elf! Dowódca się wtrącał w pojedynek i jego zwierz na tym ucierpiał. A mógł poczekać...
Widząc jednak, że człowiek był w stanie cokolwiek zrobić elfowi kiedy on sam nie kreen postanowił zmienić taktykę. Poświęcił swój atak na minimalne cofnięcie się i wyskok do góry. Kiedy spadł rozpryskał wodę, ale zrobił tez co innego. Skórzane pasy obwinięte wokół jego dolnych odnóży, robiące za buty, wyrzuciły z siebie psioniczną energię. Sól pod wodą zatrzęsła się gwałtownie. Może ten zwinny, żmijowaty elf się weźmie i przewróci, a on go utopi? |