Starzec pokiwał głową, pięścią groźnie zamachał: Przestrzegali mnie przed wami i słuszność mieli. Pójdę ja na układ taki, jeśli przysięgniesz Waszmość, że jeśli byś jeszcze kiedyś w życiu potrzebował Czajki to jeno u mnie zaopatrzysz się w taką maszkarę. Ufam ja tobie, bo widzę żeś dobry, prawy człowiek i wierzyć ci można, więc niechaj i ja stracę na tym targu. A nie martw się o wierzchowce i dobytek, bo doglądał ja tu będę wszystkiego staranie i sumiennie.
Teraz wyciągnął rękę w kierunku Pana Mariusza by targu dobić
__________________ W ferworze walki, na polu bitwy jakim jest życie obronną ręką wychodzą tylko Ci, których serca nie potrafią klęknąć przed nieprawością. |