Dobry dzień. Ja tutaj nowy, ale zacznę od konkretów.
Tyka zegar naprzemiennie
Twe godziny policzone
I choć ciałem byłeś wszędzie
Serce krwawi zrozpaczone
Nie zaznało ono szczęścia
Ni wolności, ni błogości
Pokaż chociaż trochę męstwa
Gdy duch spadnie do nicości
Teraz widzisz głupi koźle
Żarłeś trawę, srałeś bobki
I żeś myślał, że to dobrze
Królem być małej zagrodki
Nie odkrywać, nie wydziwiać
Trzymać się łańcucha stale
Ograniczać, jednolicić
Pysznić się na własnym kale
Sunie rzeźnik niemal w pędzie
Topór ciągnie po polanie
Straty wielkiej tu nie będzie
Tylko rachunek po capie zostanie |