Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 03-10-2019, 21:53   #195
Guren
 
Guren's Avatar
 
Reputacja: 1 Guren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputację
Stefan
- Przepraszam Wszechwieczny, ale mówiąc "używamy alchemii odrobinkę przybliżamy kres czasu", to jak to dokładniej działa? Czy chodzi o to, że skracają ogólnie czas świata, czy że Branni Alchemicy używając alchemii skracają sobie życie? I czemu w ogóle otwierają Bramę? spytał Stefan.
Zakładał, że jeśli starzec powie, że pierwsza opcja, to wypadnie na gadanie szaleńca. Rozpad Rzeczywistości? No tak, każda religia reklamuje się jakimś końcem świata. Co nie znaczy, że trzeba proces przyspieszać. Choć osobiście wątpił, by apokalipsy miały iść zgodnie z zapowiedziami religii. Jeśli to ta druga opcja- trzeba będzie sprzedać tę informację Brannym Alchemikom. A Stacha zapobiegawczo walnąć po łbie i dupsku, gdyby ten miał kiedyś wpaść na pomysł z otwieraniem Bramy.

Stanisław
Stach poczuł zimny pot na plecach po tym jak zobaczył ojca.Siergiej Nowicki - co mu chwalić- stosował względem swoich dzieci przemoc fizyczną od wielkiego dzwonu. I nigdy przy pierwszej złości. Zwłaszcza wobec tych nieletnich. Znany był jako rozsądny człowiek. Gorzej jak już ojca przerosłeś i osiągnąłeś pełnoletność. Zaś momenty kiedy już Siergiej Nowicki sięgał po przemoc przechodziły do miejscowych legend.
I jak to legendy, bywały rozdmuchane. Sęk w tym, że aktualnie Stanisław Nowicki stoi przed obliczem pobojowiska po wieczorze kawalerskim. A wydało się, że nie wie gdzie jest jego młodsze rodzeństwo. Za takie rzeczy najstarszemu się zwykle obrywa. I bynajmniej nie uśmiechało mu się robienie za nieposłuszne dziecko przy jednym z braci Elric, o tym Mieszańcu nie mówiąc. Zwłaszcza jeśli ojciec miał sięgnąć po to co w Wilczej Wólce zasłynęło jako Niedźwielsson, albo Niedźwiedzi Skłon. Polegało na chwyceniu delikwenta od tyłu i przesunięcie się razem z nim głową w dół w głębokim skłonie. Tak by ofiara walnęła głową w dół. Nie żeby Niedźwiedzie były na tyle gibkie, ale nazwa się przyjęła.

- ”Może po tym ci krew dotrze do łba! jak trzeba” - pamiętne słowa ojca, gdy Stanisław posmakował chwytu.
- Jeśli to ma być na mleku, to na pewno powinno pomóc! Na mleku można wyleczyć połowę schorzeń. - widocznie Siergiejowi wydawała się odpowiadać opcja od Mieszańca. - I dobre na nerwy, które dzisiaj będą mi potrzebne…
-Druga połowa to wódka albo na rosole. -wtrącił Stryj.
- Kuba… Ty jesteś w sukience?
-Tylko nie Kuba! A przy twoim śpiewie ludzie nie padli? Weź coś powiedz zamiast wzruszać ramionami. A ta spódnica ma zarąbisty przewiew. Polecam!
-To nie sutanna? Wygląda kapłańsko...
-To nie jest sutana… No dobra… Nie mam pojęcia od kogo te ciuchy. Ale jeśli zostałem kapłanem jakiegoś kultu to i tak jestem wdowcem. Możemy wycisnąć z tego korzyści!
-Się to ustali. Zwłaszcza jak będzie potrzebny rozwód. Na razie mamy inne problemy. Nos mi mówi, że te dzieci o jakich mowa była, to te moje…A Stefan…
-Ja chromolę! Stefan z Mustangiem!!! Beze mnie! -
Stanisław Nowicki porażony tą myślą odzyskał głos.I musiał złapać się za głowę.

-Który to Mustang? Ten ze szczurzym wąsem? -Siergiej szarpnął się po własnym wąsie.
- Pffff… Tia… - Jakub Nowicki parsknął.
-Bardzo pasujące nazwisko nie powiem.
-Nie, brat. To o czym mówisz to “Mangusta”. Taka egzotyczna łasica.. “Mustang” to takie określenie dzikiego konia. Choć z tym wąsem to fakt, że wygląda jak łasica...
-Aha… No nic… Jedyna osoba która ma do gadania o jego wąsie to jego żona.
-Jak to żona decyduje o wąsie?
-No skoro obiecujesz kogoś kochać i być wiernym resztę życia, to znaczy i całować. No to żona ma do gadania gdzie chce być kłuta zarostem. W po za tym on nie widzi. To kto go goli? Pewno żona. Chyba, że dopiero zapuszcza?
-I wy tym się przejmujecie?!-
warknął Stanisław.
- Święta panienko… Stach, a co mu Stefan może zrobić? - mruknął ojciec- Nazwać idiotą? Taki delikatny? Facet przeżyje. Jest politykiem, to tym bardziej dobrze mu zrobi. Akurat politykom, to by się przydało, żeby łaził za nimi ktoś z grubą książką. I przy durnym pomyśle ich zdzielił po durnym łbie. Polityki decyduje, reszta za to beka.
-To ja już wiem skąd Stefek ma takie pomysły… Powiedział to samo...
-To on słucha co do niego mówię?!
- zabrzmiał na zaskoczonego.
- Ciekawe brat jak ty byś zareagował jakby 15-latek nazwał cię “idiotą”? - wtrącił Jakub.
-Dlaczego?
-Dlaczego miałby cię nazwać idiotą, czy…
-Zapytałbym dlaczego uważa mnie za idiotę. Przynajmniej bym wiedział co do mnie ma.
-Nie każdy jest równie grubo... Ekhm... odporny na krytykę co ty, tato…
- zauważył najmłodszy z zebranych Nowickich.
- I ten Mustang to taki wrażliwiec, żeby się przejmować opinią 15-latka?
-To bardzo ambitny i inteligentny człowiek. Przejęty losem kraju.
-Bleh…Oj, wobec rodziny to byś pozwolił sobie na szczerość -
wtrącił Stryj- Stefan to przyznawał, że facet się przejmuje tym kraikiem, ale reszta... Bardziej malownicze opisy. I bardziej stawia prawdę po środku. Jak “buc zadzierający nosa tak, że nie spojrzy łaskawie pod nogi”, “kretyn używający jako jedyne narzędzie młotka”, “leniwa buła”...
-Stryjek!
-Co to jest “leniwa buła”?
-spytał Siergiej.
- Zdaje się, że tak młodzież mówi jak człowiek jest zdolny, ale leniwy.
-Przecież nie można czegokolwiek osiągnąć będąc leniwym!
-Miastowi lubią wierzyć, że można. Grunt, że Stefan nie wierzy. Swoją drogą, Stasiula, to czy wy się jakoś umawiacie ze Stefanem, że nie będziecie mieć wspólnych znajomych?! Wydajesz się nie lubić jego przyjaciół. -
mrugnął do Samuela.
-No przepraszam, że go wychowuje! I zwracam uwagę z kim to dziecko się zadaje?!
-A on ma twoich za idiotów. Lubicie kogoś wspólnie?
-No Mirek…
-Mirek to rodzina! I… Rozumiem! Trochę zajęło, ale rozumiem!
- Jakub Nowicki pstryknął palcami- Ty się u tego Mustanga starasz o terminowanie, co Stasiula?
-Ja?! Nie! Ja nie… Gdzieżbym śmiał! Mam za dużo na głowie, by myśleć o takich rzeczach. A co… Coś ktoś mówił?
-dodał z nadzieją.
Gdzie miał na tym robieniu za Radziwiłła mieć czas, żeby się uczyć alchemii?! Ale dostać propozycję terminu od Państwowego Alchemika? Nie żeby miał wielkie szanse… Ale to byłoby coś. Naprawdę COŚ.

-A racja Stefan prosił, żeby Mustanga czymś zająć, żeby kogoś nie spotkał. Jakub masował skroń- To z nim gadałem. Tak o życiu, małżeństwie i śmierci. No, ale że jestem pijackim degeneratem. Potem byłem zbyt pijany…
-Ach tak… No bez przesady Stryjek…-
Stanisława naszło na cieplejsze uczucia.
-Nie za stary jesteś, żeby się przejmować oceną ogółu? To nie zdrowe.Wszystkim Stasiula nie dogodzisz. Jak to się nazywa? Popularność? To się w gruncie rzeczy nie liczy. W gruncie rzeczy dobry z ciebie chłopak. W końcu ktoś to doceni.
-Stryjek...
-W każdym razie mam nadzieję, że nic nie chlapnąłem… Jak twoja ksywa. To, że raz na jarmarku w miasteczku Wąchock były wybory piękności dla dzieci. Stasiu miał 3 latka tośmy go ubrali w białą sukienkę z kokardką. Dla większych szans. Stasiulka swojego Tatulka. I wygrał! Już wtedy był z ciebie niezły… Siergiej ratuj! [/i]- wrzasnął, gdy bratanek spróbował się na niego rzucić.
- Doprawdy… Nie jesteś za stary, żeby się przejmować taką starą historią? I tym co plecie Jakub? - westchnął Siergiej trzymając pierworodnego za kołnierz.
- To nie człowiek tylko gadzina… I jak mogłeś się zgodzić, żebym założył sukienkę?!
-Miałeś 3 latka. Niewiele się odzywałeś. Miałeś te jasne loczki. Nie wierzyłem, że się uda. A się udało. I miałem na twoją wyprawkę szkolną.
-Ojciec...
-Ojejku ja się tylko droczę… Stasieńku… Stefan za to mi za złe, że mi się nie udało oszukać komisji, że jest psem.
-wtrącił Jakub. - Nici z nagrody. A wybory na Najładniejsze Dziekco znieśli w Wąchocku.
Chłopak z niego czupurny, zgryźliwy. A przez terminowanie u kowala ostro klnie. Ale też najbardziej robotny z moich bratanków. Swoich nigdy nie zostawia. I jeszcze jak się stara. Nie tylko pracuje dla Mustanga i Greedowców. Handluje książkami. Znalazł sobie znajomych w saperach. Stara się o kontrakt z drukarnią.
-Wolałbym, żeby zajął się jedną robotą. Jak ma się więcej posad, to któraś na tym cierpi.
- skwitował Siergiej. - Albo po ludzku… Szedł do szkoły. Ja zdałem maturę, a orłem nie byłem...
-Siergiej ty rzuciłeś szkołę po podstawówce, bo jak twierdziłeś- ktoś musiał się zająć gospodarką. Dopiero jak Laura, to postanowiłeś dostać papierek.
-Co nie zmienia, że chłopaki są mądrzejsze ode mnie w te klocki. To gdzie reszta Nowickich?
-Dziadek i Mirek są w hotelu. A! I panie Alphonse szuka was panna Chang. Wierzy, że was jakoś alchemicznie zmieniła.
-wyjaśnił Stach.
 
__________________
You are braver than you believe, stronger than you seem, and smarter than you think. Kubuś Puchatek aka Winnie the Pooh

Ostatnio edytowane przez Guren : 20-10-2019 o 21:16.
Guren jest offline