Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 04-10-2019, 21:32   #1591
xeper
 
xeper's Avatar
 
Reputacja: 1 xeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputację
Kiedy Lothar podróżujący na plecach Bernhardta zmierzał w kierunku zamku wysokiego, w przeciwną stronę pognał Leonard. Banita miał zamiar uratować uwięzioną w przejściu przywódczynię. Leo nawet nie oglądnął się, gdy mijał krwawiącego właściciela miecza. Tuż obok niego, przy kracie znalazł się Hanke. Po drugiej stronie była Sigrid. Nie była w stanie ustać na nogach. Lewą nogawkę miała przesiąkniętą krwią. Dystans jaki pokonała od miejsca, w którym upadła znaczyła szkarłatna wstęga.

- Plan był niezły – odezwał się Hanke. W jego głosie była złość i smutek. – Mogłeś nas ostrzec… Widziałem jak Kass wywraca się i spada w przepaść… Nie mogłem jej pomóc… - jedna ze stalowych żerdzi odpadła, odrąbana mieczem. Spocony i mokry od deszczu Leonard zaczął rąbać kolejną.

Usłyszeli świst, kiedy wystrzelony z kuszy bełt przeleciał między kratami. Tym razem strzelec chybił. Sigrid skuliła się pod bramą, szlochając. Ratunek był tak blisko. Hanke tylko czekał na moment, gdy otwór w kracie będzie wystarczający by przeciągnąć przywódczynię.

Berni i von Essing dotarli na przeciwległy kraniec mostu. Axel i towarzyszący mu Magnus zdążyli już zniknąć we wnętrzu budynku bramnego, więc nie pozostawało im nic innego, jak iść w ich ślady. Wpadli na nich tuż za wrotami. Panowała cisza. Nie było tu żadnego obrońcy. A może była to sprytnie pomyślana pułapka. Po przeciwnej stronie widać było rozjaśniany błyskawicami, zalany strugami deszczu dziedziniec i zlokalizowane wokoło niego budynki.
 
xeper jest offline