Po raz kolejny dziewczyna uważająca siebie za bezużyteczną ale myśląca, że to inni tak o niej sądzą okazała się przydatna. Wypatrzyła minotaura w tej samej chwili, w której zobaczył go sam Glauber. I od razu dała znać mężowi.
A potem cofnęła się do ślepego kapłana. Ten pewnie marudziłby gdyby musiał z nim zostać jakiś wojownik, ale nawet ślepiec nie miał nic przeciwko towarzystwu miłej dziewczyny.
***
Heinrich podniósł kuszę i wycelował. Choć był Ulrykaninem, a sam Ulryk nie był wielkim fanem kusz i innej broni zasięgowej (choć sformułowanie "nie był fanem" stanowiło pewne niedopowiedzenie) był też, a nawet przede wszystkim strażnikiem. A w Straży liczyło się współdziałanie, rozwaga i przewaga liczebna.
Gdy wszyscy byli gotowi, nacisnął spust.
Kanały były wąskie, to i szczuroludzie niewielcy. Tutaj miejsca było aż nadto, więc potwory także były ogromne. Ale poza tym sytuacja była taka sama jak wtedy, gdy natknęli się na szczura-wartownika. Nie można było dopuścić do użycia rogu sygnałowego.