Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 09-10-2019, 10:54   #1595
xeper
 
xeper's Avatar
 
Reputacja: 1 xeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputację
Leonard, napędzany gniewem z góry wiedział jaki będzie wynik jego starcia z niemal bezbronnym strażnikiem. Tamten chyba też wiedział, bo zamiast walczyć spróbował ucieczki. Drzwi wiodące do wieży były blisko, ale nie na tyle, by zdążył się za nimi ukryć. Geldmann dopadł go na progu, szerokim cięciem rozpłatując mu plecy. Potem jeszcze poprawił sztychem i przywołując drugiego banitę skierował się do drzwi.

Hanke przenosił Sigrid przez most. Widać było, że nie dało się jej pomóc. Przywódczyni banitów była martwa. Kolejna ofiara szturmu na zamek Wittgenstein. Kolejna osoba, którą trzeba było pomścić. Za wszystkich tych zabitych podczas ataku odpowiadali włodarze baronii, którzy znajdowali się na górnym zamku. Hanke, słysząc Leonarda, ostrożnie położył ciało na deskach mostu i wrócił do wieży.

Brama była pusta. Najwidoczniej strażnicy skupili się na obronie bardziej zewnętrznych części zamku i tutaj, po masakrze jaką im sprawili awanturnicy wspierani przez banitów ich zabrakło. Lothar siedział w bramie, starając się nie wymiotować po wypiciu mikstur. Wokół niego krzątał się Berni, starając się opatrzyć krwawiącą ranę. W tym czasie Axel wspiął się na piętro – było puste. Wyjrzał przez okno w kierunku wieży. Nikogo tam nie zobaczył. Spojrzał w drugą stronę, na dziedziniec. Na samym jego środku ziała głęboka dziura, zasłonięta pordzewiałą kratą. Wokół wznosiły się zabudowania wysokiego zamku. Patrząc w lewo, Mayer widział budynek, którego dach stanowiła popękana szklana kopuła, a ściany wykonano z szklanych płyt, które z wiekiem pokryły się zielonymi glonami, zupełnie tracąc przeźroczystość; potem był wysoki, piętrowy kasztel z samotną, okrągłą wieżą o stożkowatym dachu, na szczycie którego szaleńczo wirował w podmuchach wiatru stalowy kurek o kształcie gwiazdy. Następna była samotnie stojąca wieża, w której ktoś zamurował wszystkie okna, a obok niej wznosiła się zaniedbana świątynia Sigmara. Obrazu podwórca dopełniał warzywny, ogrodzony wysokim murem ogród warzywny położony na prawo od bramy.

Wszędzie na gzymsach i dachach siedziały czarne ptaszyska. Ich małe, paciorkowate oczy płonęły inteligencją i wszystkie teraz skupione były na bramie do zamku. Co jakiś czas któryś z nich machał skrzydłami, krakał, zataczał parę kręgów nad dziedzińcem i wracał na swoje miejsce.
 

Ostatnio edytowane przez xeper : 10-10-2019 o 06:28.
xeper jest offline