Przerażenie w oczach łotra było równie duże jak w oczach elfa, z tą różnicą że jego ciało zdawało się z trudem znosić aurę tego miejsca. Z niemałym wysiłkiem udało mu się przezwyciężyć energię która próbowała wyssać z niego życie. - Spierdalajcie stąd. - rzucił krótko do Cantha i Modliszki.
Przyjął dziwaczną postawę, z oboma mieczami w odwrotnym chwycie i ułożonymi wzdłuż przedramion, jedną nogą wzbijając nieznacznie martwy piasek pod stopami. W ułamku sekundy jego sylwetka zafalowała, a powietrze rozwarło się w miejscu gdzie stał, znikając wszystkim z pola widzenia. |