Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 10-10-2019, 21:29   #101
Nanatar
 
Nanatar's Avatar
 
Reputacja: 1 Nanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputację
Wieczór 20 Brauzeit 2518 KI, trawiasta równina Veldtu

Po wietrze, odważenie wciskającym się między ubrania, ziemi bezkresie aż po horyzont, wodzie, która skutecznie zmyła wstyd i strach, napoiła jak matka, nakarmiona i wyciszona żywiołami Olivia wpatrzyła się w hipnotyczny płomień, grając w wyobraźni tańcem cieni, świateł, ćmiateł i świecieni. Każde z oczu łowiąc swego partnera.

Dookoła ogniska zasiadało jej stado, a ona po lewicy Vadery, przez chwilę poczuła zapach jej wilgotnej sierści, właściwie włosów, ale fantasmagoria Olivii gnała dalej, aż dziewczyna, a może suka, zdała sobie sprawę, że kto inny wyczyścił futro czarodziejki. Zazdrość wybuchła równie szybko, zatrzymując grzebień w pół włosów, choć nie były bajecznie długie i falowane jak Saxy, jak za chwilę przycichła.

Kiedy pani Katerina oddaliła się, zapewniając o magicznej ochronie, kompletnie zbaraniała, gubiła się już w tych animalizacjach, wcześniej objuczona jak osioł, teraz głupia jak jałóweczka z mięciutkim runem. Wciąż chroniona maseczką nie palnęła żadnego głupstwa, ale przewróciła oczami w sposób, którego nie dało się przeoczyć.

Perspektywa spokojnie przespanej nocy, w pobliżu Hansowego grzejnika była kusząca, ale dla Olivii, która już w życiu zęba ukruszyła na zaufaniu, wydała się niepokojąco podejrzana. Z pewnością czarodziejka miała swoje sposoby, żeby zabezpieczyć obóz, powiedziała wszak, że ustrzeże wszystkich od złego. Nurtowało niezmiennie czarownicę, co się stanie w obliczu głupiego i nieokiełznanego dobra. Nie ma nic gorszego, uznała.

Zdała sobie sprawę bladolica dziewczyna o czarnych włosach, że powinna wzmóc czujność, kiedy ktoś tak pewnie i beztrosko zapewnia jej bezpieczeństwo. Zdjęła skórzano-srebrną pokorę z ust.

- Poważnie. - popatrzyła się na Felixa - skoro jest tak bezpiecznie to wystawy po jednym tylko człowieku - szepnęła, przenosząc wzrok na Franza - mogę spełnić jedną wartę. Co innego ode złego, co innego jak lis nam wyje zapasy.

Mimowolnie zmarszczyła nos, ściągając nierówne brwi, co czyniło ją godną pozować mistrzom kamienia, którzy lubowali się w ludzkich grymasach.

Ustrzeżcie mnie bogowie od przyjaciół,
Przed wrogami sama się obronię.
- pomyślała
 

Ostatnio edytowane przez Nanatar : 10-10-2019 o 21:33.
Nanatar jest offline