Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 11-10-2019, 12:28   #691
pi0t
 
pi0t's Avatar
 
Reputacja: 1 pi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputację
Dyskusja rzeczywiście była zakończona Loftus nie wiedział cóż więcej mógł powiedzieć jeśli Detlef był skłonny wypuścić demona i uznać sprawę za niebyłą. Całkowicie ignorując fakt, że północna część Imperium jest właśnie pustoszona przez siły chaosu z demonami na czele. Może Mistrz Kolegium Cienia miał więcej racji niż mu się więcej wydawało.
- Mylisz się Detlefie, a to co mówisz i sugerujesz zakrawa wręcz o zdradę. Wypuścić demona?, stawać przeciwko legalnemu przedstawicielowi kolegium, który wykorzystał jednych wrogów imperium, aby skierować ich przeciwko drugim. - Szary Czarodziej nie dowierzał. - Ten imperialny czarownik teoretycznie nie musiał ze mną rozmawiać, mógł mi pewne rzeczy wręcz nakazać. Ale stanąłem między nim, a Wami. Odpowiadam za to teraz głową i jedyne wyjście żeby i Leo, ja i reszta oddziału zachowała głowę to rozwiązanie problemu demona własnymi siłami i środkami. Wypuścić Demona? Skazujesz tym wszystkich na stos. Jeśli demon przejrzy nasze zamysły i ucieknie, to też odpowiedzialność spadnie na moją głowę, więc tą decyzją skazujesz mnie na śmierć. Zostaje więc druga opcja, a gdy wróci reszta, przed wyruszeniem w drogę muszę tu pozostawić wiadomość dla Mistrza Markusa. -Loftus odszedł w cień kopalni bijąc się z myślami. Zniechęcony, rozczarowany, a może zwyczajnie przestraszony. Czyżby wzięcie odpowiedzialności, bez realnej sprawczości było błędne. Pozostało mu czekanie na resztę i to właśnie uczynił...

***

Gdy negocjatorzy wrócili z silnym oddziałem granicznych wiadomym było, że dojdzie do próby blokady przełęczy... Loftus wymienił parę uwag z resztą oddziału, stworzył list, który zostawił w kopalni i pełen wątpliwości ruszył z resztą w stronę przełęczy.
Czy można było zaufać najemnikom? Rotter nie był przekonany. Po zajęciu przełęczy przez Brockowych ludzi staną się oni panami sytuacji. Mogą ponownie zmienić stronę, zwiększając swój zarobek i nie narażając się na starty w ludziach. Zyskają swobodne przejście, czyli to na czym im najbardziej zależało. Z rozmyśleń wyrwał go plan Leonory.
- Leo wszystko dobrze? To jeden z ludzi Harkina Brocka, nie ma z nami Barona. - Zapytał zmartwiony.
Sam jednak żadnego planu nie przedstawił, był wyraźnie nieswój.
 
__________________
Mistrz gry nie ma duszy! Sprzedał ją diabłu za tabelę trafień krytycznych!
pi0t jest offline