Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 11-10-2019, 12:29   #109
Kerm
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Karl nie mógłby powiedzieć, by dzień można było zaliczyć do udanych. Prawdę mówiąc uważał, że stracili całkiem niepotrzebnie dużo czasu.
Wycieczka do Straży zaowocowała niczym, Gladin nie dowiedział się nic o swoim bracie, a jego jednooki rozmówca nie był na tyle ryzykantem, by dołączyć do poszukiwań w zamian za niezbyt pewne zyski i wolał twardą gotówkę miast wizji świetnych perspektyw. Na dodatek świątynia Górskiego Sigmara (w której mogliby wypytać o zamek Falkenhorstów), choć nie była mitem podobnym do Bastionu, nie leżała po drodze do Lenkster.
Być może podróż do tej świątyni przyniosłaby jakieś konkretne informacje, ale równie dobrze mogłaby to być tylko i wyłącznie strata czasu. Czy więc warto było mówić o tym Gladinowi?
Karl uznał, że nie. Przynajmniej nie w sensie propozycji. I bynajmniej nie w tej chwili.

Dobra kolacja i kubek dobrego wina poprawiły nieco humor Karla, który dzięki temu nieco weselszym okiem spojrzał na świat i bawiących się (coraz lepiej) w “Odyńcu” gości.
Chociaż nie miał zamiaru dołączać do tańczących, ani też wpraszać do innego towarzystwa, nie powiedział "Nie", gdy do jego stołu dosiadła się młoda i zgrabna niewiasta, szukająca wolnego miejsca w niezbyt zatłoczonym prawdę mówiąc lokalu. A może szukała kulturalnego towarzystwa?

Rozmawiali o różnych różnościach - od poszukiwania Bastionu przez poszukiwanie przygód po poszukiwanie męża, od której to czynności panna Anastazja Arszeniewskaja, rodem z Kisleva zresztą, zdecydowanie się odżegnała. Prawdę mówiąc Karl odniósł wrażenie, że dziewczyna raczej uciekła przed niechcianym narzeczonym i wybrała życie na wolności, miast zostać kurą domową.
A Karl w szczegóły nie wnikał. Zaproponował co prawda udział w wyprawie (panna nie wyglądała na taką, co by stanowiła obciążenie dla pozostałych), ale odniósł wrażenie, że Anastazja ma swoje plany. Co prawda padło słowo "zastanowię się", ale tego typu deklaracji nie należało traktować zbyt serio.

Wspólna kolacja przeciągnęła się nieco... a potem jeszcze trochę... i jeszcze... I było w zasadzie nad ranem, gdy Karl obudził się i, pożegnawszy się z Anastazją, wrócił do swego pokoju. Aż tak nie wypoczął, ale zdecydowanie nie żałował.
Chociaż gdy rano Tladin go obudził, nie bardzo miał ochotę wstawać. Zwlókł się jednak z łóżka i ruszył do studni się orzeźwić, a potem na śniadanie. Chciał wyruszyć jak najszybciej - zanim znów coś stanie im na przeszkodzie.
 
Kerm jest offline