Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 13-10-2019, 20:06   #36
ShrekLich
 
ShrekLich's Avatar
 
Reputacja: 1 ShrekLich ma wspaniałą reputacjęShrekLich ma wspaniałą reputacjęShrekLich ma wspaniałą reputacjęShrekLich ma wspaniałą reputacjęShrekLich ma wspaniałą reputacjęShrekLich ma wspaniałą reputacjęShrekLich ma wspaniałą reputacjęShrekLich ma wspaniałą reputacjęShrekLich ma wspaniałą reputacjęShrekLich ma wspaniałą reputacjęShrekLich ma wspaniałą reputację
Potrzeba człowieka rzecz święta, a tak się złożyło, że aktualną potrzebą kaprala było pójście w krzaki. Nie pamiętał, kiedy ostatnio miał okazję się wysikać… Ciągle tylko przeciągali gałęzie, czy inne krzaczory, odblokowując drogę tej wielkiej krowie, która miała ich wieźć. Styrany błotem i zimnem żołnierz nie myśląc wiele o konsekwencjach, zanurzył się w leszczynę, wcześniej rzucając jedynie krótką informację od niechcenia. Kogo by tam obchodziło, że idzie się odlać. Bo jak niby ktokolwiek miałby przewidzieć, a tym bardziej sam Boone, że ziemia postanowi rozstąpić się i ukarać tropiciela za szczanie na święte drzewo.
Krótki krzyk wyrwał się z jego gardła. NIe było to nawet jakieś konkretne słowo, po prostu wyraz zaskoczenia. A i to szybko zostało zagłuszone przez sypiącą mu się do ust ziemię. Bez czasu na reakcję, spadł w mroczną czeluść, nie wiedząc nawet do końca co się dzieje. Pierwszą rzeczą, jaką pamiętał był nieco przytłumiony ból, pulsujący w całym jego ciele. Żołnierz mimowolnie złapał się za głowę, która najbardziej wstrząs upadku odczuła. Musiało minąć trochę czasu, nim dotarło w ogóle do niego, że znów leży na jakimś gruncie. Niestety odzyskanie świadomości nie było tak dobrą rzeczą, jakby się wydawało. Ból stawał się ostrzejszy tym bardziej, im bardziej Frank kontaktował z rzeczywistością. W dodatku, co mógł teoretycznie zwalić na omamy, do jego uszu doszedł warkot. Ostatecznie jednak musiał przyjąć do wiadomości, że warkot jest prawdziwy i zaczął powoli się podnosić. Z drżącymi od bólu i zimna rękoma, powoli sięgnął do kabury po pistolet. Wzrok miał utkwiony w ciemności, tam gdzie usłyszał zwierzę. W milczeniu dobył broni, starając się nie wykonać żadnego gwałtownego ruchu. Ani tym bardziej pozwolić sobie krzyknąć i sprowokować tym samym stwora. Chociaż bardzo go kusiło, by wezwać w ten sposób pomoc, już bardziej praktycznym wydawało się oddanie strzału. Jeśli tylko ta bestia zbliży się jeszcze chociaż odrobinę.
 
ShrekLich jest offline