Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 14-10-2019, 19:09   #105
Obca
 
Obca's Avatar
 
Reputacja: 1 Obca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputację
Saxa przerwała ciche nucenie jakiejś znanej dobie melodii na słowa Felixa. Uśmiechnęła się do niego życzliwie jak to tylko rodzaj żeński potrafił.
- Na śniadanie mamy wszystko ale jak tak cię ręce świerzbią to możemy idąc dalej zapolować na króliki. Widziałam ich tutaj mnóstwo poprzedniego dnia. - Zamilkła na chwilę obracając podgrzane kawałki mięsa nad ogniem i ściągając porcje na pajdy chleba które podała Felixowi i Franzowi.
- No chyba, że się boisz, że ustrzele więcej niż ty...ale byłby wtedy wstyd. - Zadrwiła z chłopaka, sama biorąc porcję śniadania co jakiś czas popijając piwem.

Kiedy zjadła przygotowała porcje dla reszty a potem ruszyła z kociołkiem w stronę strumienia gdzie poprzedniego dnia Oliwia poiła konie i uzupełnia ich zapasy wody, niby mieli wystarczająco ale Saxa wolała mieć zbędne za dużo niż by skończyło im się nagle.
- Wykorzystam że nie wszyscy wstali i pójdę go umyć nad strumień. - Okolica wydawała się bezpieczna ale na wszelki wypadek dziewczyna wzięła swój łuk, do obrony, ale być może napatoczy się na królika i będzie miała już przewagę nad młodym myśliwym. Przyjazne kompetycje są miłe ale Saxa zawsze lubiła przystępować do takich w których wiedziała że ma przewagę nad przeciwnikiem.

Nie wiedziała dokładnie ile czasu ma zanim reszta się przebudzi i zacznie się zbierać. Niemniej korzystając z jasności porannej szarówki i wiedziona cicha zazdrością, że obie szlachcianki wyglądają już jakby dopiero co wyruszały na spotkanie przygody a nie już trzeci dzień marszu zaczynały, sama również postanowiła wykorzystać obecność strumienia.
Wyskoczyła szybko z ubrań obok kładąc je na wilgotnej od rosy trawie i sama wsunęła się do zimnego strumienia. Nie pierwszy raz w życiu musiała myć się w lodowatej wodzie toteż nie marnowała czasu na siedzenie i czekanie aż gęsia skórka pokryje całe jej ciało.
Pośpiech na nic się nie zdał, na nowo ubierała się szczękając zębami choć była porządnie rozbudzona tego ranka i wątpiła by znużenie szybko ją dopadło. Kociołek nie załapał się na porządne szorowanie ot wypłukanie resztek i przeszorowanie na szybko piachem. I dobrze się stało gdyż kiedy wróciła towarzysze już na nogach zbierali obóz. O tym co robiła nad strumieniem pewnie zdradzał ją wilgotny na nowo zapleciony warkocz przerzucony przez ramię.
 

Ostatnio edytowane przez Obca : 15-10-2019 o 07:29.
Obca jest offline